Bakłażany zapiekane z parmezanem to klasyka kuchni włoskiej, zwłaszcza południowej części półwyspu apenińskiego, gdzie warzywa te bardzo często przyrządzane są na przeróżne sposoby.
Bakłażany przygotowane według poniższego przepisu są prawdziwą delicją i jednocześnie doskonałą propozycją na wegetarianskie stoły.
BAKŁAŻANY ZAPIEKANE
Składniki: (przepis na 4-5 porcji)
2 duże bakłażany
400g dobrego sosu pomidorowego z bazylią ( przepis na sos znajdziecie tutaj )
400 g sera mozzarelli
200 g tartego parmezanu
oregano
sól
Do smażenia:
olej rzepakowy
3-4 łyżki mąki
ok. 100 ml mleka
Przygotowanie:
Bakłażany myję, a potem kroję w krążki grubości ok. 8 mm (max. 1 cm), oprószam solą i układam na sitku przynajmniej na 1 godzinę, by pozbyły się wody z goryczką, którą naturalnie zawierają. Po upływie tego czasu plastry bakłażanów osuszam ręcznikiem kuchennym. Każdy krążek panieruję tj. zanurzam w mleku, a następnie obtaczam z obu stron w mące. Mleko tworzy naturalny filtr, dzięki któremu bakłażany nie nasiąkają nadmiernie olejem i są przyjemnie kruche.
Na patelni rozgrzewam tłuszcz (ok. 1 cm głębokości) smażę po kilka krążków na raz, powinny swobodnie pływać na powierzchni. Obrumieniam na gorącym oleju z obu stron ok. 6-7 min., (widelec powinien łatwo wchodzić), wyjmuję i odsączam z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku.
Mozzarellę kroję w plasterki i w między czasie włączam i rozgrzewam piecyk.
W szerokiej brytfannie zaczynam formować warstwami moje bakłażany. Można układać je jak zapiekankę, ciasno jeden przy drugim, ja jednak proponuję tworzyć gotowe jednoporcjowe mini wieżyczki, które są dużo łatwiejsze przy serwowaniu.
Zaczynam od 4-5 usmażonych plastrów bakłażana, które układam w odstępach od siebie, na każdym z nich rozkładam 1-2 łyżki sosu pomidorowego, kontynuuję z pokrojoną mozzarellą, ukłdając ją dość na całej powierzchni, posypuję parmezanem (ok. 1 łyżeczki) i oprószam oregano, przykrywam następnym krążkiem bakłażana. Czynność powtarzam 3 krotnie, kończąc warstwy obficie posypanym parmezanem i oregano, pozwolą mi one utworzyć apetyczną przypieczoną skórkę i dodadzą przepięknego zapachu.
Zapiekam w piecyku w temp. 180 ° przez 20 min., ewentualne ostatnie 5 min. zwiększam temp., aby lekko zrumienić.
Serwuję gorące, ale dobrze smakują także chłodne (temperatura pokojowa).
LE MELANZANE ALLA PARMIGIANA AL FORNO IN MONOPORZIONI
La parmigiana di melanzane è un piatto classico è molto popolare in tutta l’italia, però come fa Gabriele non fa nessuno. Grazie alle melanzane soffritte, la ricca farcitura di mozzarella e parmigiano e per finire il profumo dell’origano rendono questo piatto delizioso e indimenticabile.
È una vera delizia.
Oggi vi sveliamo il segreto come preparare questa gustosissima ricetta.
MELANZANE ALLA PARMIGIANA AL FORNO
Ingredienti: (ricetta per 4-5 porzioni)
2 melanzane grandi
400 g di buon sugo di pomodoro al basilico cotto ( ricetta per fare il sugo trovate qui)
400 g di mozzarella
200 g di parmigiano grattugiato
origano
sale
per friggere:
olio di semi
3-4 cucchiai di farina
100 ml di latte
Preparazione:
Lavo le melanzane e taglio a rondelle ben spesse circa 8 mm (massimo 1 cm).
Le salo leggermente e le adagio in uno scolapasta per almeno un’ora in modo che perdono l’acqua amara di vegetazione. Dopo di che asciugo bene con la carta da cucina.
Ogni fetta la passo prima nel latte e poi nella farina da entrambi i lati. Il latte crea una pellicola naturale che non fa assorbire l’olio alla melanzana rendendola asciutta e croccante.
Scaldo abbondante olio nella padella e immergo le fette poche alla volta, devono leggermente galleggiare sulla superficie. Friggo nel olio bollente finché diventano ben dorate da entrambi i lati almeno 6-7 min. La melanzana e cotta quando la forchetta entra facilmente.
Tolgo dalla padella e metto a raffreddare sulla carta assorbente.
Preparo la mozzarella tagliando a fette e preriscaldo il forno a 180°.
In una teglia comincio a montare gli strati della mia parmigiana in monoporzioni. I Monoporzioni sono tanto più facili da servire. Per primo sul fondo appoggio 4 o 5 fette di melanzane un po’ distanziate tra loro e ogni una metto un cucchiaio di pomodoro spalmato a modi pizza, continuo con la mozzarella a fette su tutta la superficie aggiungo un cucchiaino pieno di parmigiano con un pizzico di origano, copro con la prossima fetta di melanzana. Ripeto l’operazione per 3 volte in modo da formare tre strati, finisco l’ultimo con abbondante parmigiano e origano che conferiranno alla parmigiana una crosticina è un profumo eccezionale.
Inforno per circa 20 min., eventualmente sposto la teglia nella parte più alta del forno gli ultimi 5 min. per avere una gratinatura dorata e migliore.
Servo ben calda, però è buona anche a temperatura ambiente.
RYŻ Z BURAKIEM LIŚCIOWYM (BOĆWINA, BURAK SZPINAKOWY) – POMYSŁ NA LEKKOSTRAWNY OBIAD
Burak liściowy (Beta vulgaris L.) to włoska odmiana bietoli da costa zwany także boćwiną, nie mylić z naszą botwiną, botwinką (młode buraczki ćwikłowe), który w zasadzie pochodzi z tej samej buraczanej rodziny, ale nie wytwarza korzenia spichrzowego, chełpi się za to wielkimi ciemnozielonymi liśćmi o grubych białych łodygach (le coste).
W Polsce niestety jest to warzywo jeszcze mało znane, ale warte zainteresowania i rozpowszechnienia ze względu na swoje bogactwo w witaminy i związki mineralne.
Są tacy, którzy z podróży po Włoszech, oprócz wspaniałych wrażeń, przywożą sobie nasionka bietoli i hodują je we własnym ogrodzie.
Zarówno skórzaste liście jak i białe łodygi są kopalnią witamin, zwłaszcza witaminy A i beta karotenu oraz posiadają całe mnóstwo mikroelementów, z czego w dużych ilościach magnesu, potasu, fosforu i wapnia zawierają również żelazo. Ze względu na to, że burak liściowy jest lekko strawny we Włoszech bardzo chętnie wprowadza się go do jadłospisu dla dzieci, kobiet w ciąży i osób w podeszłym wieku.
Dzisiaj chcę zaproponować Wam bardzo prostą potrawę z użyciem tych właśnie warzyw.
Zdając sobie jednak sprawę, że w Polsce buraki liściowe są jeszcze trudne do kupienia w sklepach, podpowiem, że w zasadzie w/g podanego przepisu możemy przygotować inne warzywa, które są u nas dostępne.
Podczas jednego z pobytów w Warszawie, nie mając pod ręką bietoli dodałam brukselki, zakupionej właśnie na targu. Świetnym pomysłem byłoby też zastosowanie krótko blanszowanej cukinii (tak by pozostała lekko krucha) pokrojonej w grubsze półplasterki.
Wszystko zależy od naszej inwencji, przecież kuchnia to nie apteka, gdzie trzeba ściśle trzymać się podanej receptury.
Ten przepis znaleziony w starej włoskiej książce kucharskiej bardzo przypadł nam do gustu. Często go przygotowujemy, gdy mamy chęć na lekki i smaczny obiad.
Do naszych potrzeb zredukowałam ilość masła, która w/g książki wydawała mi się przesadna, poza tym do potrawy kroję całe liście, a nie jedynie białe łodygi, które ładnie prezentują się i nierozgotowane są przyjemnie chrupiące. Zblanszowane jadalne są całe liście i do tego bardzo zdrowe.
Ryż z boćwiną (burak liściowy, bietola) to pomysł na smaczny, lekkostrawny, wegetariański obiad, a co ważne w dzisiejszych czasach mało pracochłonny.
RYŻ Z BURAKIEM LIŚCIOWYM
Składniki: (porcja na 4 osoby)
320 g ryżu
1 burak liściowy (700-800 g)
3 ząbki czosnku
80 g masła
100 g tartego parmezanu
kilka listków świeżej szałwii
sól i pieprz
Przygotowanie:
Myję liście boćwiny i kroję w duże kawałki (mniej więcej 2 cm). Ryż wsypuje do większej ilości gotującej i osolonej wody (gotuje w/g przepisu na opakowaniu). W między czasie w osobnym garnku zagotowuję osoloną wodę do blanszowania warzyw. Do gotującej się wody wrzucam najpierw białe ogonki, zielone liście dodaję pod koniec ponieważ gotują się dużo szybciej. Po około 5 minutach, gdy białe łodygi stają się lekko chrupiące, odcedzam wszystko. Na dużej patelni rozgrzewam 40 g masła dodaję czosnek i lekko podsmażam, wrzucam boćwinę, mieszam przez minutę, aby razem z czosnkiem nabrała smaku, wsypuję ryż ugotowany al dente (lekko twardy) i znów mieszam, by wszystko ładnie połączyć, hojnie doprawiam pieprzem i tartym parmezanem. W między czasie rozgrzewam na małej patelni pozostałe 40 g masła aromatyzując go kilkoma listkami szałwii i pozostawiam do momentu, aż lekko zbrązowieje. Ryż wykładam do ogrzanej salaterki i na końcu wszystko polewam masłem pachnącym szałwią. Potrawę podaję gorącą.
Odkryjcie sami w swojej kuchni to pyszne danie.
Oggi vi propongo un piatto semplicissimo è molto buono. La ricetta è stata testata tante volte e proviene da un vecchio libro di cucina, dal quale ho ridotto soltanto la quantità di burro che secondo me era un po’ eccessiva.
Senza dubbio è un piatto vegetariano.
Noi quando abbiamo voglia di mangiare leggero ci prepariamo spesso riso e coste.
Le coste o bietole da coste è una varietà di barbabietole da orto, verdura che ormai si trova al mercato quasi tutto l’anno, però la stagionalità migliore cade nei mesi invernali e primaverili.
Le coste sono ricche di vitamine e sali minerali, hanno tante proprietà benefiche aiutando l’organismo a tenersi in buona salute. Siccome è una verdura facilmente digeribile, le coste sono indicate molto volentieri per l’alimentazione dei bambini e degli anziani.
Oltre che contengono tutti i benefici sono semplicemente buone con le sue foglie verdi e gambi bianchi leggermente croccanti.
Vanno mangiate solo cotte.
RISO E COSTE
Ingredienti: (per 4 persone)
320 g di riso
1 mazzo di coste
3 spicchi d’aglio
80 g di burro
100 g di parmigiano grattugiato
qualche foglia di salvia
sale e pepe a piacere
Preparazione:
Metto il riso a bollire in abbondante l’acqua salata.
Le coste pulite le taglio a pezzetoni e le immergo in una capiente pentola con l’acqua bollente e salata per far lessare circa 5 minuti. Mi piace usare l’intere foglie, non separo i gambi bianchi dalle foglie verdi, anche se nella ricetta del libro consigliano di usare soltanto i pezzi bianchi (fate secondo il vostro gusto). Siccome le foglie verdi si cuociono velocemente le metto qualche minuto dopo. Quando sento il gambo appena tenero faccio scolare tutto. Metto a fuoco una padella larga con 40g di burro e gli spicchi d’aglio per farli rosolare, una volta d’orati unisco le coste girandole nel soffritto per qualche minuto. Quindi verso il riso cotto al dente, scolato bene e mescolo tutto insieme, condisco con abbondante pepe e parmigiano grattugiato.
Nel fra tempo sciolgo in un padellino i rimanenti 40 g di burro insaporito con le foglie di salvia finché prende una colorazione bruna. Rovescio il riso in una terrina (riscaldata), in fine verso sopra il burro profumato alla salvia.
Servo subito caldo.
Scoprite da soli nella vostra cucina questa deliziosa ricetta.
Tempo fa avevo bisogno di servire a prima colazione dei dolci freschi mono porzione ad uno grande goloso, senza uscire di casa ogni mattina.
Mi é venuta l’idea di creare dei panini con uvetta dalla ricetta per il dolce lievitato. Quindi, se non avete tempo di formare le palline, senza alcun problema, si può utilizzare la stessa ricetta per infornare il dolce in una teglia grande, coperta da un delizioso crumble croccante. L’unico cambiamento è lasciarlo nel forno (non preriscaldato) per circa 30-40 minuti.
L’impasto è abbastanza sbrigativo, non richiede un processo laborioso, io per impastare non ci metto più di 10 min.
Dalla ricetta escono circa 24-25 pezzi, sono tanti, e come sapete, la pasta lievitata si invecchia presto, per questo motivo confeziono e congelo i panini ancora freschi, ben raffreddati, circa 2 ore dopo averli tolti dal forno.
Ogni mattina prendo dal frigo i pezzi che ho bisogno e scongelo nel microonde a 100W per circa 3-4 minuti. Si può scongelarli anche su una padella asciutta a fuoco basso per circa 5-6 minuti o semplicemente lasciandoli 2-3 ore prima a temperatura ambiente. In questo modo ho sempre a portata di mano i dolci freschi e soffici.
I paninetti con l’uva passita sono semplici è genuini, non sono eccessivamente dolci e il buon gusto che lascia la buccia d’arancia e l’appetitosa crumble, gli rende ideali per la colazione o una sfiziosa merenda.
I panini fatti a casa sono una perfetta sostituzione degli snack dolci e malsani che contengono molti conservanti, esaltatori di sapore, coloranti.
PANINI DOLCI CON L’UVETTA
Ingredienti :
680 g di farina
40 g di lievito birra fresco
3 uova
180 g di zucchero
170 g di burro
200 ml di latte
zucchero vanigliato
aroma di limone
200 g di uva passa
30 g di scorza d’arancia candita
un pizzico di sale
Per il croccante:
80 g di burro
130 g di farina
100 g di zucchero
zucchero vanigliato
Preparazione:
Unisco il lievito (temp. ambiente) con lo zucchero. Preparo la farina a fontanella in una ciotola grande, e verso le uova sbattute, il lievito con lo zucchero, il latte tiepido e il burro fuso intiepidito, metto lo zucchero vanigliato e un pizzico di sale. Mescolo tutti gli ingredienti con la mano o con un cucchiaio in modo che tutta la farina viene assorbita. Copro con un panno da cucina e lascio da parte in un luogo caldo per circa 3 ore. L’impasto dovrà raddoppiare il suo volume.
Nel frattempo, preparo il croccante, in un’altra ciottola unisco il burro con lo zucchero, la farina e lo zucchero vanigliato. Lavoro abbastanza veloce per unire gli ingredienti però non formo un unico pezzo ma cerco di sbriciolare nelle mani tutta la massa. Metto in frigo fino a quando non comincio a formare i panini.
L’uvetta la metto nell’acqua bollente e quando l’acqua si raffredda, li strizzo.
Passate le tre ore, prendo l’impasto (che nel frattempo sarà lievitato) e lavoro con la mano o una impastatrice per circa 10 minuti. Aggiungo l’uvetta, scorza d’arancia e aroma di limone mescolo di nuovo brevemente per distribuire uniformemente i canditi, copro con un panno e rimetto in un luogo caldo per circa mezz’ora (fino a 1 ora).
Preparo 2 teglie con la carta da forno. Creo le palline di circa 5-6 cm con le mani umide e le sistemo sulle teglie ben distante (per crescere). Per completare prendo dal frigorifero il crumble e lo sbriciolo sui panini. Metto entrambi le teglie in un forno a 100°C. Alzo la temp. a 170°C e cucino per 25 min., finché raggiungono un bel colore ambrato.
Mi piace mangiarli per la prima colazione con un bicchiere di latte freddo o un cappuccino.
Buona colazione.
Mi piace leggere vostri commenti