Placki kartoflane to wielki klasyk kuchni polskiej. Zapewne istnieje tyle przepisów ile pań domu na to proste i bardzo smaczne danie. Ja przygotowuję je w poniższy sposób, placki są bardzo delikatne i zarazem przyjemnie chrupiące.
PLACKI KARTOFLANE
Składniki (na 2 osoby):
700 g ziemniaków
2 jajka
2 czubate łyżki mąki pszennej
sól i pieprz do smaku
olej do smażenia
Przygotowanie:
Umyte i obrane ziemniaki ścieram na drobnej tarce do kartofli. Do masy wbijam jajka, dodaję mąkę i przyprawiam do smaku solą oraz odrobiną czarnego pieprzu, wszystko dokładnie mieszam. Na patelni rozgrzewam olej, placki smażę na średnim ogniu ok. 2-3 min. z każdej strony do złotego koloru. Na jeden placek daję około 2 łyżek masy kartoflanej. Usmażone placki układam na talerzu wyłożonym ręcznikiem papierowym do wchłonięcia nadmiaru oleju. Placki ziemniaczane najsmaczniejsze są gorące, prosto z patelni, wtedy są pysznie chrupiące.
Propozycje do podania:
Placki ziemniaczane można podawać z plasterkiem sera żółtego, lub polane sosem pieczarkowym, sosem gulaszowym ewentualnie na słodko posypane cukrem.
Jeśli chcę podać danie z serem, natychmiast po przekręceniu placka na drugą stronę układam plasterek sera, który zdąży się roztopić, gdy druga strona zrumieni się.
I crauti è un cibo molto genuino, sono un’ottima fonte di vitamina C, quale aumenta durante il naturale processo di fermentazione. Il cavolo cappuccio preparato in questo modo permette a irrobustire la resistenza del nostro organismo, contiene importanti micronutrienti come calcio, magnesio, ferro e potassio e inoltre tutto ha poche calorie. I crauti crudi possiedono l’abbondanza di fibre che favoriscono la digestione, rinforzano la flora intestinale, allontanando così batteri e virus patogeni. Naturalmente non contengono glutine e lattosio.
Nel nord Europa, in Polonia è un alimento che si compra normalmente in negozio, l’impossibilità di trovarlo in Italia mi ha costretto a imparare prepararlo in casa. Come ho scoperto, il processo è un gioco da ragazzi, e molto semplice, dopo solo 4-5 giorni ho potuto degustare i crauti caserecci, deliziosi, croccanti e naturalmente acidi. Aggiungendo la cipolla tritata, mela e sedano rapa grattugiati, e poi conditi con il pepe e olio, è la base delle ottime insalate sane e molto gustose.
I crauti si ottengono dopo una breve fermentazione lattica del cappuccio crudo con una aggiunta di sale. Una giusta quantità di sale è importante anche per prevenire l’aumento dei batteri gram negativi, favorendo nello stesso tempo lo sviluppo di microbi buoni, principalmente lattobacilli. È una geniale soluzione per conservare l’ortaggio, aumentato del sapore acidulo e arricchito dalle preziose proprietà.
Durante i processi di fermentazione lattica il cavolo cappuccio per 2 giorni può essere accompagnato da un odore meno gradevole. Non ce niente da preoccupare, scompare completamente quando in seguito si mette i crauti nel frigorifero. È necessario però, per una corretta fermentazione, mantenere nei primi giorni la temperatura ambiente di circa 18-22 ° C e soprattutto rimuovere l’aria, schiacciando e premendo fortemente il cappuccio, che deve rimanere completamente immerso nel suo liquido di vegetazione. Questo è importante perché i batteri nella fermentazione sono anaerobici.
PREPARARE I CRAUTI IN CASA È FACILE
COME SI FA?
Proporzioni:
(una dose del sale marino pari a 2 % del peso di ortaggio) dunque per:
1 kg di ortaggio: cavolo cappuccio affettato e 1 carota (oppure soltanto il cavolo cappuccio)
20 g di sale marino
opzionale – cumino, 2-3 bacche di ginepro
Preparazione:
1. Lavo accuratamente le verdure, elimino le foglie esterne del cappuccio, sbuccio la carota e la grattugio. Aiutandoci con una mandolina affetto il cavolo a listarelle sottili scartando la sua base.
2. Sterilizzo un barattolo di vetro con l’acqua bollente e asciugo molto bene, dentro inserisco a strati il cappuccio e carote, distribuisco il sale nel modo uniforme e le spezie secondo il gusto (semi di cumino, bacchi di ginepro). Presso forte il cavolo cappuccio con la mano a pugno chiuso, fino a quando rilascia il suo succo, in questo momento l’ortaggio apparirà decisamente meno voluminoso. Copro il barattolo con un coperchio, ma non lo chiudo di tutto.
3. Lascio fermentare il cappuccio a temperatura ambiente per 3-4 giorni, sempre controllando che rimane completamente immerso nella salamoia naturale, per aiutarsi metto nel barattolo un bicchiere o un piattino sterilizzato con il peso sopra e con esso premo il cavolo almeno una volta al giorno. Volendo rallentare il processo di fermentazione dopo alcuni giorni (3-4) metto i crauti nel frigo, avranno già il gusto piacevolmente e sufficientemente acidulo, pronto da mangiare. A una temperatura di + 4-5 ° C, si conserva senza problemi per circa un mese, coperto dal suo liquido naturale.
Si possono mangiare i crauti crudi come insalate, contorni oppure cotti come il piatto unico – popolare bigos polacco (con carne e funghi secchi), o come accompagnamento delle salsicce e wurstel come fanno i tedeschi.
Attenzione!
I crauti non devono apparire molli, viscosi, di un colore grigio o marci: queste caratteristiche rendono l’alimento non adatto al consumo.
Kapusta kiszona to doskonałe źródło witaminy C, dzięki temu wzmacnia odporność naszego organizmu, zawiera ważne mikroelementy jak wapń, magnez, żelazo czy potas, a na dodatek jest nisko kaloryczna. Mieszkając we Włoszech niemożność kupienia jej w sklepach zmusiła mnie nauczyć się kwasić kapustę samodzielnie w domu. Jak okazało się proces jest dziecinnie prosty i szybki w wykonaniu, już po ok. 4-5 dniach mogłam zajadać się pysznie chrupiącą i naturalnie kwaśną swojską kapustą. Po dodaniu cebulki, startego jabłka i selera oraz doprawieniu pieprzem i olejem jest podstawą zdrowych i bardzo smacznych surówek.
Podczas kiszenia zachodzą w kapuście procesy fermentacji mlekowej, którym przez 2 dni może towarzyszyć mało przyjemny zapaszek. Nie trzeba się tym przejmować, ustępuje on zupełnie, gdy kapustę wstawia się w póżniejszym czasie do lodówki. Jednak, aby proces kiszenia przebiegał prawidłowo, na początku trzeba zadbać o utrzymanie temperatury pokojowej ok. 18- 20° C, a ponadto należy usunąć powietrze przez dokładne ugniecenie kapusty, zostawiając zanurzoną ją w swoim soku. Jest to ważne, ponieważ bakterie przeprowadzające fermentację są beztlenowe.
JAK UKWASIĆ KAPUSTĘ ?
Proporcje:
1 kg kapusty poszatkowanej (lub kapusta + 1 marchewka)
20 g soli kamiennej (nie używać soli warzonej)
opcjonalnie – kminek lub suszona żurawina
Przygotowanie:
Warzywa myję i obieram. Kapustę oczyszczam z brzydkich liści i cienko szatkuję nożem lub na szatkownicy odrzucając głąb, a marchewkę ścieram na tarce o małych oczkach. Do wyparzonego oraz wysuszonego dużego słoja przekładam warstwami warzywa posypując solą i przyprawami w/g gustu (kminek, żurawina). Mocno ubijam kapustę, aż puści swój sok. Słoik przykrywam pokrywką ale nie zakręcam go, zostawiam dostęp powietrza. Kapustę pozostawiam w temperaturze pokojowej przez 3-4 dni, kontrolując, by była zanurzona w wytworzonej zalewie solnej. W tym celu wstawiam do słoja np. szklankę i z jej pomocą dociskam kapustę przynajmniej raz dziennie. Aby spowolnić proces fermentacji po kilku dniach wstawiam słoik do lodówki, kapusta jest już wtedy przyjemnie i wystarczająco kwaśna, gotowa do spożycia. W temperaturze ok. + 4-5 ° C przechowuje się kiszonkę bez problemu około miesiąca, najlepiej gdy pozostaje przykryta swoją zalewą.
Barszcz czerwony z uszkami to jak wiadomo potrawa typowo wigilijna, i choć najczęściej przypominamy sobie o nim wyłącznie w okresie świątecznym, ja uwielbiam delektować się takim barszczykiem prawie przez cały rok. Lubię łączyć go z nowymi potrawami, albo popijać jako samodzielny “boski napój”. Gdy przychodzę zmarznięta do domu, w chłodne jesienno-zimowe wieczory rozgrzewam się kubkiem czerwonego barszczu, który ze swoim bogactwem ziół i przypraw działa jak zastrzyk dla mojego organizmu i… samopoczucia. To samo zdrowie!.. tak mówiły kiedyś nasze babcie.
Przy przygotowaniu barszczu korzystałam nie tylko z rodzinnych przepisów, ale i wspaniałych rad jakimi dzieli się Viola Grzelka w swojej książce pt.: “Mamucie Przysmaki”. Swoją drogą książkę wszystkim bardzo polecam, naprawdę warto ją mieć w swojej biblioteczce.
WIGILIJNY BARSZCZ CZERWONY
Składniki:
ok. 2,5 l wody
700 g buraków (lub więcej, będzie bardziej intensywny)
1 duża cebula
2 marchewki
1 pietruszka
1/4 selera (korzeń) lub 2-3 łodygi selera naciowego
1/4 pora
6-7 grzybków suszonych
4-5 ząbków czosnku
1-2 plasterki świeżego imbiru
1 listek laurowy
tarta gałka muszkatołowa
majeranek
kilka ziaren czarnego pieprzu
2-3 gałązki tymianku
4-5 listków bazylii
2 łyżeczki majeranku suszonego
szczypta słodkiej i ostrej papryki
troszkę octu jabłkowego lub soku z cytryny dla zbilansowania smaku
ok. 100 ml czerwonego wina
1/2 łyżki masła do okraszenia
sól do smaku
Przygotowanie:
Gotowanie barszczu zaczynam dzień przed wigilią lub jeszcze wcześniej, ale wtedy ugotowany i doprawiony porcjuję i zamrażam.
1. Wszystkie warzywa myję i obieram. Włoszczyznę (seler, marchewkę, pietruszkę, cebulę i por) gotuję w 1 litrze wody przez ok.1 godz. dodaję przyprawy: czosnek, imbir, listek laurowy, ziarenka pieprzu, tymianek, bazylię, i szczyptę papryki, pod koniec delikatnie solę. Po ugotowaniu, w rosole pozostawiam wszystkie zioła, aby nadal pozostawiały swój aromat, wyjmuję tylko warzywa (razem z burakami można je wykorzystać do przyrządzenia pysznej sałatki jarzynowej z majonezem).
2. W małym garnku moczę grzyby i gotuję w tej wodzie ok. 15 min. na niedużym gazie.
3. Buraki kroję w dużą kostkę i nastawiam osobno w 1,5 litra wody, gotuję przez ok. 20-30 min., wywar powinien tylko lekko mrugać, jeśli gotuje się zbyt mocno najczęściej traci swój piękny kolor. Do gotujących się buraków ścieram gałkę muszkatołową (jeśli pozostaje mi maleńki koniuszek gałki wrzucam go do wywaru), dodaję sól i trochę majeranku. Ugotowany wywar zestawiam z gazu i podprawiam 2 łyżkami octu jabłkowego (uwaga! ja używam domowego octu jabłkowego, który jest delikatny w smaku, gdy dodajesz soku z cytryny doprawiaj ostrożnie, żeby zbytnio nie zakwasić).
4. Rosół warzywny łączę z wywarem grzybowym i buraczanym (grzybów i buraków na razie nie wyjmuję) i odstawiam pod przykryciem na noc lub przynajmniej na kilka godzin, dzięki temu barszcz nabierze wspaniałego intensywnego smaku i pięknego koloru.
5. Następnego dnia przecedzam wszystko, a czysty barszcz podgrzewam do momentu wrzenia (pilnuję, by nie gotował się mocno) doprawiam do smaku solą i pieprzem, wsypuję resztę majeranku i wlewam czerwone wino. Smak powinien być wyrazisty, intensywny w razie potrzeby reguluję go ponownie dodatkiem gałki muszkatołowej, imbiru, wina, octu i zmiażdżonego czosnku.
6. Na końcu mój barszczyk okraszam masłem, które topi się w gorącej zupie. Podaję tradycyjnie z uszkami z grzybami lub krokietami.
PRZEPIS NA USZKA GRZYBOWE
Składniki – farsz grzybowy (ok, 40-50 szt.)
40 g suszonych grzybów
1 cebula (nie olbrzymia)
sól i pieprz do smaku
Składniki – ciasto na uszka
400 g mąki
250 g wrzącej wody
4 łyżki oleju
Przygotowanie farszu:
Grzyby moczę przez 10 -15 min. i w tej samej wodzie gotuję ok. 30 min., przecedzam (wywar można zużyć do innej potrawy np. barszczu grzybowego lub bigosu). Na oleju podsmażam posiekaną cebulę, dodaję drobno pokrojone grzyby, smażę razem przez 10-15 min. Doprawiam solą i pieprzem, tak żeby farsz był pikantny i miał zdecydowany smak. Farsz powinien być spójny, bardzo drobno pokrojony, więc w razie potrzeby przestudzony można jeszcze raz przesiekać.
Przygotowanie ciasta na pierogi:
W misce zaczynam mieszać mąkę, gorącą wodę i olej, robię to łyżką żeby nie poparzyć się, gdy całość troszkę przestygnie, przekładam na stolnicę i ręcznie kończę wyrabianie (jeśli lepi się za bardzo podsypuję mąką). Ciasto odkładam na pół godziny by odpoczęło, powinno być miękkie i elastyczne, po tym czasie wałkuję je na cienki placek i małym kieliszkiem lub foremką wycinam kółeczka. Na każdym kółku rozkładam na środku farsz grzybowy i zalepiam brzegi jak pierogi, a następnie delikatnie zawijam wokół palca zlepiając ze sobą przeciwległe końce. Układam na lnianej ściereczce oprószonej mąką. Uszka wrzucam do wrzącej, osolonej wody i gotuję ok. 8 min.
È una fantastica ricetta per ottenere un buono e molto soffice pane da toast. Il processo di preparazione del pane è uno dei più facili, quindi se qualcuno sta iniziando l’avventura di sfornare il pane a casa, consiglio di provare questa ricetta all’inizio. Per fare questo tipo d’impasto, viene usato più lievito del solito, però il pane lievita tanto più veloce (circa 2 ore), è delizioso, morbido ed è ottimo per fare pane farcito o toast caldi. Per il classico pane bianco uso la farina di grano tenero tipo 00, invece per il pane integrale (sulla foto) uso una miscela di farine, che lo rende molto più salutare ed è ugualmente buono.
Oltre quello l’impasto è così delicato che si adatta anche per sfornare dei panini con i semi di sesamo perfetti per preparare degli hamburger. Se vi piace preparare il pane a casa, provate questa ricetta, è un’ottima variante specialmente per i bambini e ragazzi che preferiscono il pane “morbidoso”. A casa mia, lo mangiamo tutti molto volentieri.
PANE DA TOAST
Ingredienti:
600 g di farina di grano tenero tipo 00,
oppure miscela delle farine:
400 g di farina integrale e 200 g di farina tipo 00
350 ml di acqua tiepida
35 g di lievito fresco (o 7 g di lievito secco istantaneo)
1/2 cucchiaino di miele
50 g di burro freddo!
9 g di sale
1 tuorlo d’uovo da spalmare (facoltativo)
1 cucchiaino di sesamo (opzionale)
Preparazione:
Sciolgo il lievito nel acqua tiepida. Verso nella ciotola grande la farina e sale, aggiungo miele e la miscela dell’acqua e lievito. Impasto il mio composto a mano o uso un mixer con la frusta per impasto fino a quando gli ingredienti si amalgamano bene. In fine aggiungo il burro freddo poco alla volta e incorporo tutto per bene. L’impasto deve presentasi liscio, lucido e staccarsi facilmente dalle mani, lavorato più a lungo sarà ben aerato, e quindi lievita meglio. Copro la ciotola con un panno pulito e la metto in un posto caldo, in modo che l’impasto raddoppi il suo volume. Di solito la metto nel forno pre-riscaldato è spento a 50 ° C. Nel frattempo preparo le due piccole forme da plum cake e le rivesto con la carta da forno. Prendo il mio impasto ben lievitato, verso un po’ di farina sul piano di lavoro e formo un rottolo grosso, lo divido in 8 pezzi, con ogni uno di loro formo le palle e metto ben strette 4 per ogni stampo, coperte con un panno pulito nuovamente rimetto per lievitare non meno di 20 minuti. Passato il tempo spennello un tuorlo d’uovo sulla superficie oppure passo semplicemente con un cucchiaio ben inumidito di acqua, alla fine cospargo dei semi di sesamo. Metto in un forno preriscaldato a 180 ° C per circa 50 minuti, finché prendono un bel colore dorato. Tolgo il pane ancora caldo dalle forme e metto sulla grigia da cucina per evaporare e raffreddare.
Una pagnotta di pane di solito mangiamo in giornata, la seconda la taglio a fette è ancora fresca congelo.
Se voglio fare dei panini invece del pane, divido l’impasto in 10-12 pezzi e formo i panini avvolgendo i bordi a torno più volte, metto distanti su una teglia larga rivestita da carta forno e inforno per 20-25 minuti, sempre finché diventano belli dorati.
Ten świetny przepis na puszysty chlebek tostowy pochodzi z profilu @olasad.food na instagramie, znajdziecie w nim wiele innych interesujących wpisów kulinarnych. Proces przygotowania chleba jest jednym z łatwiejszych, więc jeśli ktoś zaczyna przygodę z pieczeniem chleba w domu, polecam ten właśnie przepis na początek.
Do wyrośnięcia ciasta w tym przypadku używa się trochę większej ilości drożdży, ale za to chleb wyrasta już w ciągu mniej więcej 2 godzin. Jest pyszny, mięciutki i doskonale nadaje się do tostów. W oryginalnym przepisie użyto zwykłej mąki pszennej, ja piekłam go już wiele razy i wypróbowałam także warianty z mąką pszenną pełnoziarnistą (na fot.) wychodzi równie pyszny i do tego jest dużo zdrowszy. Ciasto jest tak delikatne, że pasuje fantastycznie na bułeczki śniadaniowe lub posypane sezamem na bułki do hamburgerów. Jeśli lubicie piec chleb w domu wypróbujcie ten przepis, jest świetnym wariantem zwłaszcza dla dzieci i młodzieży lubiących łagodne pieczywo. W moim domu wszyscy się nim zajadamy.
CHLEB TOSTOWY
Składniki:
600 g mąki pszennej (lub 400 g mąki pszennej pełnoziarnistej i 200 g mąki pszennej)
350 ml letniej wody
35 g świeżych drożdży (lub 7 g sypkich drożdży instant)
1/2 łyżeczki miodu
50 g zimnego! masła
9 g soli
1 żółtko do posmarowania (opcjonalnie)
1 łyżeczka sezamu (opcjonalnie)
Przygotowanie:
Drożdże rozpuszczam w letniej wodzie. Do dużej miski wsypuję mąkę, sól i dodaję miód oraz wodę z drożdżami. Ciasto wyrabiam ręcznie lub mikserem z nakładką do ciasta drożdżowego tak długo, aż składniki ładnie połączą się. Następnie po kawałku dodaję zimne masło i wciąż wyrabiam. Ciasto powinno być gładkie i ładnie odchodzić od ręki. Im dłużej je wyrabiamy tym lepiej będzie napowietrzone, a tym samym dobrze wyrośnie. Miskę przykrywam czystą ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce, aby ciasto podwoiło swoją objętość. Najczęściej wstawiam je do nagrzanego i wyłączonego piecyka do 50°C. W między czasie przygotowuję 2 małe formy do ciasta keksowego i wykładam je papierem do pieczenia. Na stolnicę opruszoną mąką wykładam wyrośnięte ciasto, z którego formuję gruby wałek i dzielę na 8 części. Z każdej z nich formuję kulkę i po 4 ścisło układam w foremkach, przykryte ściereczką ponownie odstawiam do wyrośnięcia na nie mniej niż 20 min. Ładnie wyrośnięte ciasto smaruje rozmąconym żółtkiem lub zwyczajnie łyżką zwilżoną wodą, a wierzch posypuje sezamem. Wstawiam do nagrzanego piecyka na 180°C i piekę ok. 50 min., aż nabierze ładnego złotego koloru. Upieczone chlebki wyjmuję z piecyka i gorące wykładam z formy na kratkę kuchenną do odparowania i wystygnięcia. Jeśli chcę upiec bułeczki ciasto dzielę na ok. 10-12 części i formuję je podwijając kilkukrotnie brzegi pod siebie, układam na szerokiej blasze wyłożonej papierem i piekę ok. 20-25 min., aż ładnie zrumienią się.
GOŁĄBKI tradotto, sarebbero i piccioni! In realtà sono involtini di carne macinata avvolti nelle foglie di verza.
Gołąbki nella nostra casa era il pranzo di sabato e domenica. La ricetta tradizionale dice di usare le foglie di cavolo bianco, ma io ricordo che la mia mamma lo faceva sempre e rigorosamente con la verza. Il motivo era uno, molto banale, a nostro papà non piaceva il gusto dolciastro del cavolo bianco. Ed anche io le preparo sempre con la verza.
I sapori della propria infanzia rimangono profondamente nella nostra mente e con noi attraversano la vita.
Oltre questo secondo me le foglie della verza sono più delicate, fragili e allo stesso tempo più saporite di gusto, cioè non hanno questa caratteristica nota di dolcezza che appartiene al cavolo bianco. La seconda regola importante della mia mamma era: che gli involtini si facevano solo di carne (carne macinata di maiale) senza l’aggiunta di riso o di grano saraceno. Spesso trovate le ricette dove mischiano cerali insieme con la carne, non sono sbagliate, sono una variante per chi non piace usare solo la carne.
Io per esempio ho arricchito il ripieno della mia mamma aggiungendo i funghi champignon leggermente fritti, in un rapporto di circa 2:1 cioè 2 parti di carne è una parte di funghi. Gli champignon vengono macinati insieme alla carne, cipolla fritta e pane secco imbevuto nell’acqua. Per me i funghi sono un ottimo punto di partenza nel gusto di questo piatto, valorizzando piacevolmente il sapore. Siccome il piatto è più tosto laborioso tanto vale la pena fare sempre un’abbondante quantità che rimanga per il giorno dopo. All’indomani dopo aver riposato nel loro sugo prendono il gusto degli aromi, dandogli un sapore ancora più incisivo, strepitoso!
Consiglio sempre di preparare delle porzioni in più, che si posso anche congelare, per avere un pranzo gustoso e veloce, pronto in pochi minuti Mi raccomando soltanto di conservarli nel congelatore non più di 2-3 mesi, per non alterarne il sapore soprattutto del cavolo.
Poco prima di servire preparo la salsa di pomodoro con la base di brodo che rimane della cottura di involtini. Per rendere la salsa bella e vellutata metto un po’ di farina. Come un perfetto finale, aggiungo aneto tritato e faccio bollire ancora una volta per non più di un minuto in modo che l’erbetta lascia l’aroma e non perde i suoi benefici. L’aneto conferisce perfettamente a questo piatto un sapore unico.
Gołąbki è un altro dei piatti polacchi estremamente apprezzato dai turisti stranieri. Provare per credere.
INVOLTINI DI VERZA CON LA CARNE E CHAMPIGNON
Ingredienti: ( per circa 25 pezzi )
1 grande testa del cavolo (circa 1,5 – 2 kg)
600 – 700 g di carne di maiale macinata
300 – 350 g di funghi champignon freschi
1-2 cipolle
1 uovo
2 panini secchi
1 cucchiaino di maggiorana
1 – 2 foglie di alloro
sale e pepe a piacere
2-3 cucchiai di olio di colza
Salsa di pomodoro:
5-8 cucchiai di salsa di pomodoro condita
circa 1 cucchiaio di farina per addensare la salsa (a seconda della quantità del liquido)
una manciata di aneto tritato.
Preparazione:
Pulisco il cavolo dalle foglie appassite e lo sciacquo. Con il coltello affilato e appuntito ricavo profondamente il torsolo. Faccio bollire l’acqua in una pentola grande circa 2/3 della altezza. Metto con cautela la verza e faccio scottare sul fuoco lento per 20 minuti. Dopo la metà del tempo la giro delicatamente per scottarla uniformemente. Faccio scolare facendo sempre attenzione a non danneggiare le foglie, lascio a raffreddare.
Nel frattempo preparo il ripieno. Metto i panini secchi a bagno in acqua tiepida (non nel latte!). Sbuccio le cipolle e gli champignon trito molto finemente e friggo brevemente nel olio, prima la cipolla e poi funghi. Lascio a raffreddare.
Strizzo bene il pane imbevuto d’acqua e lo trito.
In una grande ciotola metto la carne macinata, funghi, cipolle e pane. Rompo l’uovo intero, aggiungo la maggiorana e condisco con sale e pepe. Amalgamo bene per un po’ di tempo tutti ingredienti con la mano o una forchetta.
Quando la testa del cavolo si è raffreddata comincio a separare con cura tutte le foglie e tolgo la gobba del nervo centrale rifilandola in modo trasversale sempre facendo attenzione a non bucarla. Per ogni foglia di verza metto una porzione di carne, chiudo lato sinistro e destro verso centro e avvolgo strettamente involtino tenendo presente che la carne non scappa dai lati. La quantità del ripieno applicata dipende dalla dimensione della foglia. Quando ho preparato tutti gli involtini, in una pentola grande scaldo 2-3 cucchiai d’olio e comincio a metterli stretti uno vicino l’altro. Di solito vengono 2-3 strati. Copro con acqua bollente a circa 3/4 dell’altezza dell’ultimo strato. Metto a bollire e riduco gas al minimo. Aggiungo la foglia di alloro, sale e pepe a piacere. Cuocio a fuoco lento per circa 1,5 – 2 ore.
Quando gli involtini sono pronti, nella pentola a parte verso un po’ di brodo della cottura e aggiungo del sugo di pomodoro (5-8 cucchiai a seconda dell’intensità della salsa e del vostro gusto). Addenso la salsa con la farina per renderla vellutata. Se è necessario correggo con sale e pepe. Nella pentola metto numero d’involtini che vogliamo mangiare, aggiungo una manciata di aneto tritato e faccio bollire brevemente. Servo caldi con il pane fresco.
Involtini con la verza è un’ottima piatto per il pranzo famigliare. Possiamo prepararlo il giorno prima, e poi scaldare soltanto, sedendoci al tavolo insieme con gli ospiti invece di stare in cucina.
Gołąbki w moim rodzinnym domu to sobotnio-niedzielny obiad. Odkąd pamiętam mamusia robiła je zawsze i rygorystycznie z kapusty włoskiej. Powód był jeden, bardzo prozaiczny, nasz tatuś po prostu nie lubił białej kapusty.
Ten smak wyniosłam z domu, a smaki z dzieciństwa pozostają głęboko w naszym umyśle i gdzieś w podświadomości wędrują z nami przez życie.
Oprócz tego wydaje mi się, że liście kapusty włoskiej są delikatniejsze, kruche i zarazem bardziej wytrawne w smaku, to znaczy nie mają tej charakterystycznej nuty słodkości, która towarzyszy białej kapuście.
Drugą ważną regułą mojej mamusi było to, że robiła gołąbki mięsne w stu procentach (wieprzowe mięso mielone) czyli bez dodatku kaszy czy ryżu.
Po wielu latach wzbogaciłam ten farsz dodając lekko przesmażone pieczarki, w stosunku około 2:1 czyli 2 części mięsa do 1 części grzybów. Pieczarki są mielone razem z mięsem, podsmażoną cebulą i czerstwą bułką. Według mnie grzyby fantastycznie podkreślają smak tej potrawy. Spróbujcie, naprawdę polecam.
Ze względu na to, że jest to obiad dość pracochłonny, dlatego też warto przygotować go większą ilość. Mama zawsze kupowała wielką główkę kapusty, tak aby wyszedł duży garnek. Gołąbki zostawały na następny dzień, kiedy to przechodziły swoimi wszystkimi aromatami. Dzień póżniej były najsmaczniejsze!
Teraz też zawsze robię ich więcej i zamrażam w porcjach, by później mieć gotowy, pyszny i szybki obiad. Nie zalecam jedynie przetrzymywania potrawy w zamrażalniku dłużej niż 2-3 miesiące, ze względu na kapustę, która po tym okresie może stracić swoje walory smakowe.
Krótko przed podaniem rosół, w którym gotowały się gołąbki podprawiam sosem pomidorowym z odrobiną mąki. Sos powinien być aksamitny i delikatny. Na samym końcu, jako doskonały finał, dodaję posiekany koperek i jeszcze na moment doprowadzam do zagotowania, tak by pozostawił swój piękny aromat. Zielony koper nadaje tej potrawie swoją niepowtarzalność.
Gołąbki to kolejne polskie danie niezwykle doceniane przez zagranicznych turystów. Swego czasu pracując w Austrii podbiłam tą potrawą podniebienia Austriaków. Pamiętam, gdy podałam je naszemu sąsiadowi, oprócz tego, że zjadł ich 4, to poprosił jeszcze o porcję na wynos. Był zachwycony tym smakiem. POLSKA KUCHNIA GÓRĄ!
GOŁĄBKI Z MIĘSEM I PIECZARKAMI W LIŚCIACH Z KAPUSTY WŁOSKIEJ
Składniki : ( ok. 25 sztuk )
1 duża główka kapusty włoskiej (ok. 1,5 – 2 kg)
ok. 600 – 700 g wieprzowego mięsa mielonego
250 – 350 g pieczarek
1-2 cebule
1 jajko
2-3 czerstwe kajzerki
1 łyżeczka majeranku
1-2 liście laurowe
sól i pieprz do smaku
2-3 łyżki oleju rzepakowego
Sos pomidorowy:
5-8 łyżek doprawionego sosu pomidorowego
ok. 1 łyżki mąki do zagęszczenia sosu ( w zależności od ilości płynu )
garść zielonego, posiekanego koperku
Przygotowanie:
Kapustę oczyszczam z ewentualnych, zwiędłych liści i płuczę ją. Ostrym i spiczastym nożem głęboko wycinam głąb kapusty. Zagotowuję wodę w dużym garnku ok. 2-3 jego wysokości. Ostrożnie wkładam kapustę i parzę ją na bardzo małym ogniu przez ok. 20 min. Po upływie połowy czasu, dobrze jest delikatnie przekręcić główkę kapusty, by sparzyła się równomiernie. Odcedzam, uważając by nie uszkodzić liści i pozostawiam do ostygnięcia.
W międzyczasie przygotowuję farsz. Bułki namaczam w letniej wodzie ( nie w mleku! ). Obieram pieczarki i cebulę, bardzo drobno siekam i krótko podsmażam na oleju, osobno pieczarki i osobno cebulę ( można smażyć duże kawałki i zmielić wszystko w maszynce razem z mięsem i namoczonymi bułkami ). Pozostawiam do przestygnięcia.
Namoczone kajzerki dokładnie odciskam z wody i drobno szatkuję.
Do dużej miski wkładam mięso mielone, pieczarki, cebulę i odciśnięte bułki. Wbijam 1 jajko, dodaję majeranek oraz doprawiam solą i pieprzem. Wszystko dokładnie wyrabiam ręką lub widelcem. Farsz z mięsa mielonego lubi być wyrabiany przez jakiś czas, by wszystkie składniki dobrze połączyły się ze sobą.
Następnie z ostygniętej główki kapusty ostrożnie oddzielam wszystkie liście i z każdego z nich ( oprócz tych najmniejszych ) ścinam twardy, zgrubiały nerw, uważając zawsze, by żadnego nie uszkodzić. W razie “wpadki” na powstałą dziurkę kładę mały listek ze środka główki. Na każdy liść kapusty nakładam porcję mięsa, a następnie składam do środka lewą i prawą stronę liścia, po czym ściśle zawijam w roladę, mając na uwadze to by mięso nie wydostało się na boki. Ilość nałożonego farszu zależy od wielkości liścia. Używam wszystkich liści, które uda mi się zawinąć, nie zważając na to, że w moim garnku znajdą się większe i mniejsze porcje. Gdy przygotuję już wszystkie gołąbki, w dużym naczyniu rozgrzewam olej i układam je ścisło obok siebie. Zazwyczaj wychodzą mi 2-3 warstwy. Całość zalewam gorącą wodą do około 3/4 wysokości ostatniej warstwy gołąbków. Doprowadzam do zagotowania i zmniejszam gaz do minimum. Dodaję liść laurowy, solę i pieprzę do smaku. Gotuję na małym ogniu przez ok. 1,5 – 2 godz.
Gdy gołąbki są już gotowe, odlewam część powstałego rosołu i podprawiam go dobrym sosem pomidorowym ( 5-8 łyżek w zależności od intensywności sosu i własnego gustu). Całość zagęszczam mąką. Sos powinien być aksamitny i niezbyt gęsty. Koryguję smak solą i pieprzem, jeśli to konieczne. Przekładam do garnka z sosem tą ilość gołąbków, którą mamy zamiar zjeść i dodaje garść posiekanego, zielonego koperku. Gotuję jeszcze przez krótką chwilę i gorące podaję do świeżego pieczywa. Na talerzu gołąbki polewam sosem pomidorowym i dekoruję piórkami kopru.
Jest to również doskonały obiad na rodzinne uroczystości. Możemy przygotować go dzień wcześniej, a później jedynie podgrzać i zamiast stać w kuchni, usiąść przy stole razem z gośćmi.
PIEROGI CON FUNGHI PRATAIOLI E CIPOLLA AL PROFUMO DI ERBE.
Pierogi… se volessi descriverli somigliano alle mezzelune di pasta ripiena tipiche di nord Italia. È il piatto più caratteristico e conosciuto della cucina polacca. La pasta è molto semplice, si prepara a base di acqua e farina senza uova. L’impasto deve risultare elastico e morbido però non può rompersi durante la cottura. E il ripieno?!… qui veramente dipende tutto dalla nostra fantasia. Si preparano con le farciture sia salate, che dolci con frutta come mirtilli o quark con zucchero al gusto di vaniglia. Gli italiani che in qualche occasioni hanno gustato la cucina del mio paese li apprezzano molto restandogli impressi nella loro memoria.
Questa volta come ripieno vi propongo funghi prataioli alle erbe e cipolla. Sono i preferiti di Gabriele, amore a primo morso.. . È sempre tanto contento quando li sto preparando.
Non vi resta che provare a farli sono veramente molto gustosi e prelibati.
PIEROGI CON CHAMPIGNON ALLE ERBE E CIPOLLA
Ingredienti per il ripieno (per circa 40 pierogi):
700 g di funghi prataioli
2-3 cipolle
2-3 spicchi d’aglio
1 cucchiaino di basilico secco e qualche foglia di basilico fresco
1/2 cucchiaino di origano secco
un pizzico di dado
sale e pepe
Ingredienti per la pasta:
400 g di farina tipo 00
230 g di acqua calda
un pizzico di sale
Procedimento:
Tritare la cipolla e soffriggere sul olio di semi o burro insieme con aglio schiacciato, il quale si toglie a fine di cottura. Non usare olio d’oliva che in questo caso a un profumo e gusto troppo intenso. Spellare i funghi e tritare molto fine, unire insieme con il soffritto di cipolla. Aggiungere foglie di basilico fresco, origano e basilico secco, un pizzico di dado e per finire sale e pepe. Il ripieno dovrebbe risultare ben saporito. Cuocere tutto insieme per circa mezz’ora al fuoco basso. Dopo di che se trovate ancora del liquido lasciato dai funghi alzate la fiammella per evaporare tutto. Il ripieno non può essere troppo umido perché la pasta non si incolla bene e c’è pericolo che i pierogi si aprono. Togliete aglio e lasciate a raffreddare la farcitura.
Nel fra tempo preparare l’impasto. Nella bacinella mettere la farina, pizzico di sale e piano aggiungere del acqua mescolando con le dita. Se non vi piace lavorare con le mani, tranquillamente si può usare impastatrice.
Quando gli ingredienti sono uniti, mettete l’impasto sul tavolo e lavorate finché non risulta liscio e elastico (tanto più morbido della pasta per tagliatelle), però non può appiccicarsi alle mani. Nel caso aggiungete poco di farina. Stendete la pasta poco alla volta, fine circa 2 mm, mettendo sotto sempre la farina. Ricavate cerchi con lo stampo di diametro circa 8 cm. Nel centro mettete il ripieno di funghi e unite i bordi schiacciando bene con le dita, avendo sempre attenzione che la farcitura non fuoriesca dai lati.
Ponete i pierogi delicatamente in abbondante acqua salata mentre bolle. Fate cuocere circa 8-10 min. dal momento che emergono in superficie. Nel fra tempo preparate il condimento classico burro e salvia. Togliete i pierogi dall’acqua con un mestolo-colino e scolate bene, appoggiate sul piatto. Sopra mettete formaggio grattugiato, in fine burro e salvia.
Zapraszam Was dzisiaj do pierogarni! Pierogi to najpopularniejsze polskie danie wśród turystów zagranicznych odwiedzających nasz kraj. Jeśli pytam Włochów, którzy w jakiś sposób otarli się o polską kuchnię, o ich ulubione danie, zawsze na pierwszym miejscu wymieniają właśnie pierogi.
Będąc w Mediolanie na EXPO, widziałam długą kolejkę w polskim pawilonie do restauracji serwującej pierogi ruskie, z mięsem czy te z kapustą i grzybami. Jak wiadomo w Polsce robimy na wiele sposobów farsze pikantne lub te na słodko z serem czy owocami. W zasadzie wszystko zależy od naszej fantazji. Prześcigamy się w pomysłowości różnych składników i dodatków, a wszystkie są bardzo smaczne, bo przecież… sekret tkwi w cieście. To ono powinno być nie za twarde i elastyczne, a jednoczenie nie może się rozklejać.
Ja od lat przyzwyczajona jestem do prostego, klasycznego ciasta na bazie mąki i cieplej wody ze szczyptą soli, która to wpływa na jego plastyczność. Wypróbowałam również przepisy z jajkiem, a nawet dodatkiem masła, które oczywiście nie są złe, ale nie wszystkie przekonały mnie do końca. Równie dobrym przepisem, który według mnie wart jest wspomnienia jest ten z zaparzaną mąką i jajkiem. Podam Wam obydwa, tak żeby każdy mógł wypróbować i wybrać ten, który najbardziej przypadnie mu do gustu, bo kto dyskutuje z gustami?
Jako farszu użyję tym razem pieczarek z dodatkiem ziół i cebuli, mojej receptury,… mojego hitu. Jest to miłość Gabriela od pierwszego… kęsa. Pamiętam gdy podałam mu je po raz pierwszy, niepewnie poprosił o trzy pierogi, zjadł je w mgnieniu oka i szybko zapytał: nie masz więcej?…
W przepisie jest również mały “dodatek Italii”… Jako okrasy używamy, zamiast oleju czy smalcu ze skwarkami, roztopionego masła aromatyzowanego 2-3 listkami świeżej szałwii polanego na świeżo starty parmezan, tak by lekko się roztopił. Genialnie pasuje do tego typu farszu. Tutaj we Włoszech bardzo często używa się ten bardzo prosty przepis, a niezwykle smaczny do klusek typu kopytka, tzw. gnocchi con burro e salvia.
Gdy zaczynamy już pracę przy pierogach warto zrobić ich więcej i resztę zamrozić. Ja zamrażam pierogi surowe, na tackach posypanych wcześniej mąką, aby się nie posklejały. Po 3-4 godzinach, gdy dobrze zamarzną przekładam je do plastikowego pojemnika, żeby nie zajmowały dużo miejsca w zamrażalce. Potem w razie potrzeby mam gotowy posiłek w ciągu 15 minut. Pierogi można również mrozić krótko podgotowane (ok 2 min.) i lekko skropione olejem.
PIEROGI Z PIECZARKAMI i CEBULĄ PACHNĄCE ZIOŁAMI
Składniki do farszu pieczarkowego (na ok. 40 pierogòw):
ok. 600-700 g pieczarek
2-3 cebule
2-3 ząbki czosnku
1 łyżeczka suszonej bazylii plus kilka listów świeżej
1/2 łyżeczki oregano
sól i pieprz do smaku
ewentualnie odrobinę kostki Knorr dla wzbogacenia smaku
olej lub masło do smażenia grzybów i cebuli
Do okraszenia:
1-2 łyżki masła
kilka listków świeżej szałwii
tarty parmezan
Ciasto klasyczne bez jajka ( sposób I )
400 g mąki
ok. 250 ml ciepłej wody
szczypta soli
Ciasto zaparzane z jajkiem ( sposób II )
400 g mąki
250 ml wrzącej wody
szczypta soli
1 żółtko
Mąkę zalać gorącą wodą, wymieszać łyżką i zostawić, aż trochę przestygnie. Dodać żółtko i szczyptę soli, zagnieść ciasto i rozwałkować.
Przygotowanie:
Posiekać cebulę i przesmażyć na oleju lub maśle razem z rozgniecionymi ząbkami czosnku, które pod koniec smażenia wyjmujemy. Pieczarki obrać i posiekać bardzo drobno. Połączyć z podsmażoną cebulą, dodać bazylię, oregano, ewentualnie odrobinę kostki Knorr, popieprzyć i posolić. Farsz powinien mieć wyrazisty smak. Smażyć razem na małym ogniu przez ok. pół godziny. Pod koniec smażenia, jeśli pozostał jeszcze sos z pieczarek, zwiększyć płomień tak by wyparował cały płyn, (który się wytworzył). Farsz nie może być zbyt wilgotny, ponieważ pierogi nie będą się dobrze sklejać. Wyjąć czosnek, odstawiać pieczarki do wystygnięcia i przygotować ciasto. Do tego typu farszu ja wybieram zawsze przepis bez jajka.
Do miski wsypać mąkę , szczyptę soli i po trochu wlewać ciepłą wodę zarabiając jednocześnie łyżką lub palcami (można wyrabiać mikserem z łopatką do ciasta na wolnych obrotach). Gdy składniki połączą się przełożyć na stolnicę i dokładnie zagnieść ciasto tak, by było gładkie i elastyczne, ale nie lepiło się do rąk. W razie potrzeby dosypać mąki. Ciasto rozwałkować partiami na grubość ok. 2 mm zawsze podsypując stolnicę mąką. Następnie szklanką lub foremką wykrawać krążki, nałożyć farsz na środek i zalepiać pierogi bardzo dokładnie, uważając by farsz nie dostał się na brzegi. Włożyć do dużego garnka z osoloną i gotującą się wodą. Pierogi powinny swobodnie pływać, by nie sklejały się, mieszać delikatnie. Gotować ok. 8-10 min. od wypłynięcia.
W tym czasie przygotować okrasę. Rozpuścić na patelni masło dodać kilka listów świeżej szałwii podsmażyć kilka minut na małym ogniu. Ugotowane pierogi wyłożyć łyżką cedzakową na talerz, na wierzchu posypać tartym parmezanem i polać gorącym tłuszczem razem z szałwią, tak by ser lekko roztopił się.
A jakie są wasze ulubione pierogi?… Może macie swój sekretny przepis na ciasto?.. Pochwalcie się.
Mi piace leggere vostri commenti