L’arrivo dei mesi invernali ci fa riscoprire la voglia di piatti che ci riscaldano. La zuppa di ceci è molto nutriente, un primo ricco di sapore con un aroma intenso e l’aggiunta della pasta fresca ne fa un ottimo piatto unico. I ceci sono una preziosa fonte di proteine e quindi sostituiscono perfettamente la carne in una dieta vegetariana.
ZUPPA DI CECI
Ingredienti: (per 6 porzioni)
500 g di ceci secchi
2, 3 – 2,5 l acqua fredda
3 coste di sedano
2 carote
1 cipolla
200 g di polpa di pomodoro
2 foglie di alloro
rametto di rosmarino e timo
sale e pepe
pasta fresca q.b (mal tagliati, tagliatelle)
Preparazione:
Lascio i ceci secchi a bagno nell’acqua fredda per tutta la notte.
Il sedano, carote e cipolla precedentemente lavati e sbucciati taglio in quadrettini e soffriggo direttamente dentro una pentola nella quale cucinerò la zuppa (io uso la pentola a pressione) con 2 – 3 cucchiai di olio evo. Metto le foglie di alloro, dopo qualche minuto aggiungo anche i ceci scollati e soffriggo brevemente tutto insieme, condisco con sale, pepe, rametti di rosmarino e timo finemente tritati. Verso circa 2,5 l dell’acqua fredda nella pentola e aggiungo la polpa di pomodoro, lascio a bollire sul fuoco basso per 1 ora (dal momento in cui si alza la valvola) o 2 ore nella pentola normale. Ultimata la cottura tiro fuori dal brodo, una parte di ceci e frullo per dare una bella cremosità alla zuppa, lasciando pure dei ceci interi che dopo faranno la scena nel piatto. La servo con la pasta fatta in casa, ad esempio le tagliatelle, cuocendole al dente direttamente nella zuppa per circa 7 minuti.
Attenzione!
Siccome la quantità della zuppa è piuttosto abbondante, verso 2-3 porzioni per il pranzo corrente e il resto della zuppa possiamo tranquillamente congelare, cosi la prossima volta il pranzo sarà pronto in 10 minuti.
ZUPA Z CIECIERZYCY Z POMIDORAMI PELATI I MAKARONEM DOMOWYM
Nadejście zimowych miesięcy sprawia, że na nowo odkrywamy pragnienie potraw, które pozwalają nam rozgrzać się od środka. Zupa z cieciorki, inaczej grochu włoskiego jest bardzo pożywna, ma bogaty smak i intensywny aromat, a dodatek makaronu czyni ją doskonałym daniem jednogarnkowym. Ciecierzyca jest cennym żródłem białka, dlatego też w diecie wegetariańskiej z powodzeniem zastępuje mięso.
ZUPA Z CIECIERZYCY (CIECIORKA, WŁOSKI GROCH)
Składniki: (na 5-6 porcji)
500 g suchej ciecierzycy
2, 3 – 2,5 l zimnej wody
3 łodygi selera liściowego
2 marchewki
1 cebula
200 g pomidorów pelati
makaron domowy: np. tagliatelle
2 liście laurowe
świeży rozmaryn i tymianek
sól i pieprz
Przygotowanie:
Suchą ciecierzycę zostawiam na noc w naczyniu z zimną wodą do namoczenia.
Seler, marchewki i cebulę wcześniej umyte i obrane, krojonę w drobną kostkę i podsmażam bezośrednio w garnku, w którym będę gotować zupę (u mnie jest to szybkowar) z 2 – 3 łyżkami oliwy extra virgin, wkładam listki laurowe, a po kilku minutach dodaję również odcedzoną ciecierzycę i jeszcze razem krótko smażę, doprawiam solą, pieprzem, posiekanym świeżym rozmarynem i tymiankiem. Do szybkowaru (garnka) wlewam ok. 2,5 l wody i dodaję pomidory pelati, gotuję na małym ogniu przez 1 godzinę (od momentu podniesienia zaworu) lub na 2 godziny w normalnym garnku.
Po ugotowaniu, część ciecierzycy wyjmuję z wywaru i blenduję, aby uzyskać kremową konsystencję zupy, pozostawiam jednak trochę cieciorki w całości, żeby później potrawa ładnie prezentowała się na talerzu. Podaję z makaronym domowym np. tagliatelle, gotując go al dente bezpośrednio w zupie przez ok 7 min.
Uwaga!
Ponieważ ilość zupy jest dość pokaźna, odlewam na bierzący obiad 2-3 porcje, a resztę zupy swobodnie można zamrozić, żeby następnym razem mieć obiad gotowy w 10 minut.
COME FARE L’OLIO PICCANTE CON I PEPERONCINI FRESCHI DI CAYENNA ?
Olio piccante è un grande classico della cucina italiana.
I peperoncini di Cayenna hanno baccelli rossi, snelli nella loro forma, che arrivano a circa 15 cm di lunghezza. Come sapore sono generalmente quotati tra va le 30 mila e le 50 mila unità nella scala Scoville, significa che sono piuttosto piccanti, ma ovviamente ci sono varietà ancora più forti.
I frutti di Cayenna hanno molte proprietà salutari e aggiungerli ai piatti non solo ne arricchiscono il gusto, ma anche hanno un grande pregio sulla nostra salute. Questa spezia piccante, grazie alle sue proprietà antinfiammatorie, rinforza efficacemente il nostro corpo, preparandolo a combattere raffreddori e influenze di stagione. La Cayenna è anche un antidolorifico naturale, utilizzato spesso nella produzione di pomate e cerotti riscaldanti e allevianti del dolore, oltre quello influisce efficacemente sull’espansione dei vasi sanguigni, aiutando la circolazione sanguigna.
Attenzione!
Bisogna ricordare che le persone che hanno gravi problemi del apparato digerente dovrebbero consumarlo con attenzione o dopo aver consultato uno specialista.
Le piante di peperoncino sono facili da coltivare anche sulle terrazze e balconi, amano il caldo e posizione molto soleggiata.
Nella mia cucina l’olio piccante fatto in casa non manca mai a tavola. È la base di un semplicissimo e apprezzato piatto di spaghetti all’aglio, olio e peperoncino, oltre questo mi piace condire varie salse come il pomodoro, ragù, piatti a base di carne, a volte anche la pizza.
Basta aggiungerne una piccola quantità dal vasetto direttamente sul piatto.
L’olio preparo secondo una antica e popolare ricetta siciliana di baccelli freschi di Cayenna o oppure altre varietà di peperoncino piccante.
OLIO PICCANTE FATTO IN CASA CON PEPERONCINO FRESCO DI CAYENNA
Ingredienti:
circa 20-30 baccelli di Cayenna (o altri peperoncini piccanti)
per riempire vasetti:
un buon olio di semi, ad es. colza (girasole) o olio d’oliva
per la marinata:
circa 150 g di sale
circa 150 g di zucchero
Preparazione:
Lavo e asciugo accuratamente i baccelli di Cayenne, taglio ad anelli scartando le code verdi (si può usare sia baccelli rossi maturi che baccelli verdi immaturi).
Mescolo tra loro sale e zucchero, e con parte del composto cospargo il peperoncino in modo che sia completamente sabbiato. Trasferisco la spezia marinata in un colino di plastica fine o su un recipiente forato, in modo che il liquido si colerà liberamente. Infine, copro completamente il peperoncino con il composto di sale e zucchero restante, ma non mescolo più, creando uno strato in superficie.
Metto tutto in frigorifero per qualche giorno, con un supporto per raccogliere il liquido gocciolante.
Il giorno successivo, aggiungo del marinata sull’intera superficie che mi protegge anche dalla muffa. Dopo 2-4 giorni, quando vedo che i peperoni si sono liberati del loro succo naturale, sciacquo la marinata sotto l’acqua corrente e butto il liquido che si è formato .
Attenzione! È normale che quando i peperoncini vengano risciacquati irritando le vie respiratorie, provocando una tosse acuta temporanea. Ricordate anche di non toccare la zona degli occhi con la mano che è stata a contatto con il preparato.
Asciugo bene i frutti sminuzzati in carta assorbente (spesso li lascio avvolti in un asciugamano asciutto per circa 2 ore), poi li metto nel barattolo, preferibilmente a metà (o massimo a 3/4 di altezza), riempio con olio a coprire bene tutti i peperoncini.
Un barattolo ben chiuso può essere conservato a lungo in frigorifero, assicurandosi che i peperoni siano sempre immersi. Dopo circa 2 settimane l’olio diventerà piccante e una piccola quantità è sufficiente perché il nostro piatto prenda vigore.
JAK ZROBIĆ PIKANTNY OLEJ ZE ŚWIEŻYCH PAPRYCZEK CAYENNE?
Cayenne to czerwone, smukłe w swojej formie papryczki, których strączki dochodzą do ok. 15 cm długości. Jest jedną z odmian ostrej papryki chili, a w skali pikantności osiąga ona poziom od 30.000 do 50.000 jednostek SHU, oznacza to, że jest papryką dość pikantną, ale oczywiście istnieją odmiany jeszcze bardziej piekące.
Papryka Cayenne posiada wiele różnych zdrowotnych właściwości, a dodawanie jej do potraw nie tylko wzbogaca ich smak, ale ma także świetny wpływ na nasze zdrowie. Ta ostra przyprawa dzięki swoim własnościom przeciwzapalnym skutecznie wzmacnia organizm przygotowując go w walce z przeziębieniem i grypą, przy czym działa wykrztuśnie oczyszczając drogi oddechowe. Cayenne jest też naturalnym środkiem przeciwbólowym, chętnie wykorzystywanym do produkcji maści oraz plastrów rozgrzewających i łagodzących ból, ponadto efektywnie wpływa na rozszerzenie naczyń krwionośnych wspomagając krążenie krwi. Trzeba jedynie pamiętać, że osoby mające problemy z układem trawiennym powinny spożywać ją z dużą rozwagą lub po konsultacji ze specjalistą.
Rośliny papryki cayenne są łatwe do wyhodowania nawet w warunkach “balkonowych”, ale ponieważ nie lubią zimna, a wymagają dużo słońca i ciepła, dlatego też dużo prościej hodować je w krajach Europy południowej. W mojej kuchni olej aromatyzowany papryczką Cayenne to podstawa prostej i popularnej potrawy z makaronu z chili, czosnkiem i oliwą (spaghetti all’aglio, olio e peperoncino), chętnie przyprawiam nim także różne sosy pomidorowe, bolognese oraz podkręcam smak dań na bazie mięsa, a czasami nawet pizzę. Wystarczy dodać jego niewielką ilość już bezpośrednio na talerzu. Omawiany olej przygotowuję ze świeżych papryczek Cayenne lub innych ostrych odmian peperoncino według dawnego i popularnego przepisu sycylijskiego.
DOMOWY OLEJ PIKATNY Z OSTREJ PAPRYKI CAYENNE
Składniki:
ok. 20-30 szt. papryczek Cayenne (lub innej ostrej papryki)
do zalania:
oliwa z oliwek lub dobry olej roślinny np. rzepakowy (słonecznikowy)
na marynatę:
ok. 150 g soli ok. 150 g cukru
Przygotowanie:
Owoce Cayenne myję i starannie osuszam, odcinam zielone ogonki, a strączki kroję w krążki (można używać zarówno dojrzałe czerwone strąki jak i zielone niedojrzałe). Sól i cukier mieszam ze sobą, a częścią powstałej mieszanki posypuję pokrojoną papryczkę, tak by była dokładnie obtoczona. Paprykę wraz ze swoją marynatą rozkładam na gęstym plastikowym sitku lub naczyniu z dziurkami, wówczas płyn produkujący się podczas marynowania swobodnie odsączy się. Na koniec resztą marynaty dokładnie pokrywam peperoncino, ale już nie mieszam, tworząc białą warstwę soli i cukru. Całość wstawiam do lodówki na okres kilku dni, z podstawką do zbierania się skapującego płynu. Następnego dnia jeszcze raz posypuję całą powierzchnię marynatą solno-cukrową, która zabezpiecza również przed zapleśnieniem. Po upływie 2-4 dni, gdy widzę że papryczki pozbyły się większej ilości swojego naturalnego soku, spłukuję marynatę pod bieżącą wodą, a płyn który się wytworzył wylewam.
Uwaga! często zdarza się, że ostra papryka w momencie opłukiwania może podrażniać drogi oddechowe powodując chwilowo ostry kaszel. Należy również pamiętać, by nie dotykać okolic oczu ręką, która miała kontakt z rośliną.
Papryczki dokładnie osuszam w papierze chłonącym wodę (często zostawiam zawinięte w suchym kawałku ręczniczka nawet na ok. 2 godziny), po czym przekładam je do słoika najlepiej do połowy jego wysokości (ew. do 3/4 wys.), i dopełniam olejem prawie po brzeg. Dobrze zakręcony słoik można przechowywać w lodówce przez długi okres czasu, dbając by papryka była zawsze zanurzona. Po około 2 tygodniach olej nabierze pikantności i wystarczy mała jego ilość, by nasza potrawa nabrała wigoru.
I crauti è un cibo molto genuino, sono un’ottima fonte di vitamina C, quale aumenta durante il naturale processo di fermentazione. Il cavolo cappuccio preparato in questo modo permette a irrobustire la resistenza del nostro organismo, contiene importanti micronutrienti come calcio, magnesio, ferro e potassio e inoltre tutto ha poche calorie. I crauti crudi possiedono l’abbondanza di fibre che favoriscono la digestione, rinforzano la flora intestinale, allontanando così batteri e virus patogeni. Naturalmente non contengono glutine e lattosio.
Nel nord Europa, in Polonia è un alimento che si compra normalmente in negozio, l’impossibilità di trovarlo in Italia mi ha costretto a imparare prepararlo in casa. Come ho scoperto, il processo è un gioco da ragazzi, e molto semplice, dopo solo 4-5 giorni ho potuto degustare i crauti caserecci, deliziosi, croccanti e naturalmente acidi. Aggiungendo la cipolla tritata, mela e sedano rapa grattugiati, e poi conditi con il pepe e olio, è la base delle ottime insalate sane e molto gustose.
I crauti si ottengono dopo una breve fermentazione lattica del cappuccio crudo con una aggiunta di sale. Una giusta quantità di sale è importante anche per prevenire l’aumento dei batteri gram negativi, favorendo nello stesso tempo lo sviluppo di microbi buoni, principalmente lattobacilli. È una geniale soluzione per conservare l’ortaggio, aumentato del sapore acidulo e arricchito dalle preziose proprietà.
Durante i processi di fermentazione lattica il cavolo cappuccio per 2 giorni può essere accompagnato da un odore meno gradevole. Non ce niente da preoccupare, scompare completamente quando in seguito si mette i crauti nel frigorifero. È necessario però, per una corretta fermentazione, mantenere nei primi giorni la temperatura ambiente di circa 18-22 ° C e soprattutto rimuovere l’aria, schiacciando e premendo fortemente il cappuccio, che deve rimanere completamente immerso nel suo liquido di vegetazione. Questo è importante perché i batteri nella fermentazione sono anaerobici.
PREPARARE I CRAUTI IN CASA È FACILE
COME SI FA?
Proporzioni:
(una dose del sale marino pari a 2 % del peso di ortaggio) dunque per:
1 kg di ortaggio: cavolo cappuccio affettato e 1 carota (oppure soltanto il cavolo cappuccio)
20 g di sale marino
opzionale – cumino, 2-3 bacche di ginepro
Preparazione:
1. Lavo accuratamente le verdure, elimino le foglie esterne del cappuccio, sbuccio la carota e la grattugio. Aiutandoci con una mandolina affetto il cavolo a listarelle sottili scartando la sua base.
2. Sterilizzo un barattolo di vetro con l’acqua bollente e asciugo molto bene, dentro inserisco a strati il cappuccio e carote, distribuisco il sale nel modo uniforme e le spezie secondo il gusto (semi di cumino, bacchi di ginepro). Presso forte il cavolo cappuccio con la mano a pugno chiuso, fino a quando rilascia il suo succo, in questo momento l’ortaggio apparirà decisamente meno voluminoso. Copro il barattolo con un coperchio, ma non lo chiudo di tutto.
3. Lascio fermentare il cappuccio a temperatura ambiente per 3-4 giorni, sempre controllando che rimane completamente immerso nella salamoia naturale, per aiutarsi metto nel barattolo un bicchiere o un piattino sterilizzato con il peso sopra e con esso premo il cavolo almeno una volta al giorno. Volendo rallentare il processo di fermentazione dopo alcuni giorni (3-4) metto i crauti nel frigo, avranno già il gusto piacevolmente e sufficientemente acidulo, pronto da mangiare. A una temperatura di + 4-5 ° C, si conserva senza problemi per circa un mese, coperto dal suo liquido naturale.
Si possono mangiare i crauti crudi come insalate, contorni oppure cotti come il piatto unico – popolare bigos polacco (con carne e funghi secchi), o come accompagnamento delle salsicce e wurstel come fanno i tedeschi.
Attenzione!
I crauti non devono apparire molli, viscosi, di un colore grigio o marci: queste caratteristiche rendono l’alimento non adatto al consumo.
Kapusta kiszona to doskonałe źródło witaminy C, dzięki temu wzmacnia odporność naszego organizmu, zawiera ważne mikroelementy jak wapń, magnez, żelazo czy potas, a na dodatek jest nisko kaloryczna. Mieszkając we Włoszech niemożność kupienia jej w sklepach zmusiła mnie nauczyć się kwasić kapustę samodzielnie w domu. Jak okazało się proces jest dziecinnie prosty i szybki w wykonaniu, już po ok. 4-5 dniach mogłam zajadać się pysznie chrupiącą i naturalnie kwaśną swojską kapustą. Po dodaniu cebulki, startego jabłka i selera oraz doprawieniu pieprzem i olejem jest podstawą zdrowych i bardzo smacznych surówek.
Podczas kiszenia zachodzą w kapuście procesy fermentacji mlekowej, którym przez 2 dni może towarzyszyć mało przyjemny zapaszek. Nie trzeba się tym przejmować, ustępuje on zupełnie, gdy kapustę wstawia się w póżniejszym czasie do lodówki. Jednak, aby proces kiszenia przebiegał prawidłowo, na początku trzeba zadbać o utrzymanie temperatury pokojowej ok. 18- 20° C, a ponadto należy usunąć powietrze przez dokładne ugniecenie kapusty, zostawiając zanurzoną ją w swoim soku. Jest to ważne, ponieważ bakterie przeprowadzające fermentację są beztlenowe.
JAK UKWASIĆ KAPUSTĘ ?
Proporcje:
1 kg kapusty poszatkowanej (lub kapusta + 1 marchewka)
20 g soli kamiennej (nie używać soli warzonej)
opcjonalnie – kminek lub suszona żurawina
Przygotowanie:
Warzywa myję i obieram. Kapustę oczyszczam z brzydkich liści i cienko szatkuję nożem lub na szatkownicy odrzucając głąb, a marchewkę ścieram na tarce o małych oczkach. Do wyparzonego oraz wysuszonego dużego słoja przekładam warstwami warzywa posypując solą i przyprawami w/g gustu (kminek, żurawina). Mocno ubijam kapustę, aż puści swój sok. Słoik przykrywam pokrywką ale nie zakręcam go, zostawiam dostęp powietrza. Kapustę pozostawiam w temperaturze pokojowej przez 3-4 dni, kontrolując, by była zanurzona w wytworzonej zalewie solnej. W tym celu wstawiam do słoja np. szklankę i z jej pomocą dociskam kapustę przynajmniej raz dziennie. Aby spowolnić proces fermentacji po kilku dniach wstawiam słoik do lodówki, kapusta jest już wtedy przyjemnie i wystarczająco kwaśna, gotowa do spożycia. W temperaturze ok. + 4-5 ° C przechowuje się kiszonkę bez problemu około miesiąca, najlepiej gdy pozostaje przykryta swoją zalewą.
Barszcz czerwony z uszkami to jak wiadomo potrawa typowo wigilijna, i choć najczęściej przypominamy sobie o nim wyłącznie w okresie świątecznym, ja uwielbiam delektować się takim barszczykiem prawie przez cały rok. Lubię łączyć go z nowymi potrawami, albo popijać jako samodzielny “boski napój”. Gdy przychodzę zmarznięta do domu, w chłodne jesienno-zimowe wieczory rozgrzewam się kubkiem czerwonego barszczu, który ze swoim bogactwem ziół i przypraw działa jak zastrzyk dla mojego organizmu i… samopoczucia. To samo zdrowie!.. tak mówiły kiedyś nasze babcie.
Przy przygotowaniu barszczu korzystałam nie tylko z rodzinnych przepisów, ale i wspaniałych rad jakimi dzieli się Viola Grzelka w swojej książce pt.: “Mamucie Przysmaki”. Swoją drogą książkę wszystkim bardzo polecam, naprawdę warto ją mieć w swojej biblioteczce.
WIGILIJNY BARSZCZ CZERWONY
Składniki:
ok. 2,5 l wody
700 g buraków (lub więcej, będzie bardziej intensywny)
1 duża cebula
2 marchewki
1 pietruszka
1/4 selera (korzeń) lub 2-3 łodygi selera naciowego
1/4 pora
6-7 grzybków suszonych
4-5 ząbków czosnku
1-2 plasterki świeżego imbiru
1 listek laurowy
tarta gałka muszkatołowa
majeranek
kilka ziaren czarnego pieprzu
2-3 gałązki tymianku
4-5 listków bazylii
2 łyżeczki majeranku suszonego
szczypta słodkiej i ostrej papryki
troszkę octu jabłkowego lub soku z cytryny dla zbilansowania smaku
ok. 100 ml czerwonego wina
1/2 łyżki masła do okraszenia
sól do smaku
Przygotowanie:
Gotowanie barszczu zaczynam dzień przed wigilią lub jeszcze wcześniej, ale wtedy ugotowany i doprawiony porcjuję i zamrażam.
1. Wszystkie warzywa myję i obieram. Włoszczyznę (seler, marchewkę, pietruszkę, cebulę i por) gotuję w 1 litrze wody przez ok.1 godz. dodaję przyprawy: czosnek, imbir, listek laurowy, ziarenka pieprzu, tymianek, bazylię, i szczyptę papryki, pod koniec delikatnie solę. Po ugotowaniu, w rosole pozostawiam wszystkie zioła, aby nadal pozostawiały swój aromat, wyjmuję tylko warzywa (razem z burakami można je wykorzystać do przyrządzenia pysznej sałatki jarzynowej z majonezem).
2. W małym garnku moczę grzyby i gotuję w tej wodzie ok. 15 min. na niedużym gazie.
3. Buraki kroję w dużą kostkę i nastawiam osobno w 1,5 litra wody, gotuję przez ok. 20-30 min., wywar powinien tylko lekko mrugać, jeśli gotuje się zbyt mocno najczęściej traci swój piękny kolor. Do gotujących się buraków ścieram gałkę muszkatołową (jeśli pozostaje mi maleńki koniuszek gałki wrzucam go do wywaru), dodaję sól i trochę majeranku. Ugotowany wywar zestawiam z gazu i podprawiam 2 łyżkami octu jabłkowego (uwaga! ja używam domowego octu jabłkowego, który jest delikatny w smaku, gdy dodajesz soku z cytryny doprawiaj ostrożnie, żeby zbytnio nie zakwasić).
4. Rosół warzywny łączę z wywarem grzybowym i buraczanym (grzybów i buraków na razie nie wyjmuję) i odstawiam pod przykryciem na noc lub przynajmniej na kilka godzin, dzięki temu barszcz nabierze wspaniałego intensywnego smaku i pięknego koloru.
5. Następnego dnia przecedzam wszystko, a czysty barszcz podgrzewam do momentu wrzenia (pilnuję, by nie gotował się mocno) doprawiam do smaku solą i pieprzem, wsypuję resztę majeranku i wlewam czerwone wino. Smak powinien być wyrazisty, intensywny w razie potrzeby reguluję go ponownie dodatkiem gałki muszkatołowej, imbiru, wina, octu i zmiażdżonego czosnku.
6. Na końcu mój barszczyk okraszam masłem, które topi się w gorącej zupie. Podaję tradycyjnie z uszkami z grzybami lub krokietami.
PRZEPIS NA USZKA GRZYBOWE
Składniki – farsz grzybowy (ok, 40-50 szt.)
40 g suszonych grzybów
1 cebula (nie olbrzymia)
sól i pieprz do smaku
Składniki – ciasto na uszka
400 g mąki
250 g wrzącej wody
4 łyżki oleju
Przygotowanie farszu:
Grzyby moczę przez 10 -15 min. i w tej samej wodzie gotuję ok. 30 min., przecedzam (wywar można zużyć do innej potrawy np. barszczu grzybowego lub bigosu). Na oleju podsmażam posiekaną cebulę, dodaję drobno pokrojone grzyby, smażę razem przez 10-15 min. Doprawiam solą i pieprzem, tak żeby farsz był pikantny i miał zdecydowany smak. Farsz powinien być spójny, bardzo drobno pokrojony, więc w razie potrzeby przestudzony można jeszcze raz przesiekać.
Przygotowanie ciasta na pierogi:
W misce zaczynam mieszać mąkę, gorącą wodę i olej, robię to łyżką żeby nie poparzyć się, gdy całość troszkę przestygnie, przekładam na stolnicę i ręcznie kończę wyrabianie (jeśli lepi się za bardzo podsypuję mąką). Ciasto odkładam na pół godziny by odpoczęło, powinno być miękkie i elastyczne, po tym czasie wałkuję je na cienki placek i małym kieliszkiem lub foremką wycinam kółeczka. Na każdym kółku rozkładam na środku farsz grzybowy i zalepiam brzegi jak pierogi, a następnie delikatnie zawijam wokół palca zlepiając ze sobą przeciwległe końce. Układam na lnianej ściereczce oprószonej mąką. Uszka wrzucam do wrzącej, osolonej wody i gotuję ok. 8 min.
Cominciamo dal fatto che il dado industriale, popolare nelle nostre cucine e fatto per insaporire velocemente i nostri piatti, è una raccolta di conservanti, esaltatori di sapidità e altri additivi malsani, con le verdure purtroppo hanno poco a che fare. La domanda che possiamo farci:.. ma é difficile preparare il brodo vegetale a casa?… Certamente NO!… È un processo abbastanza veloce e semplice. E di cosa ho bisogno per prepararlo? … Nient’altro che verdure, sale, olio e … un frullatore.
Mi ha inspirato una delle ricette di Benedetta Rossi – FATTO IN CASA PER VOI, che condivide molti semplici consigli di cucina pronti da provare.
Ogni versione e ogni preparazione del dado, ovviamente può variare un po’ l’una dall’altra, perché la selezione di verdure ed erbe dipende dai nostri gusti, esigenze e da ciò che attualmente abbiamo nel frigorifero. Nella base sono le verdure popolari che usiamo di solito per preparare il brodo come sedano, carote e cipolle, oltre a questi bene aggiungere anche una piccola patata che compatterà il tutto, il resto dipende solo dalla nostra immaginazione. Dobbiamo ricordare soltanto che più è ricca la composizione, più meravigliosi sapori, aromi e microelementi necessari chiuderemo nel nostro cubo.
Quale altre verdure ed erbe possiamo usare per comporre un tale estratto vegetale? Sicuramente si possono trovare qui: il prezzemolo, radice di sedano, zucchine, porro, piselli freschi o congelati, pomodoro, aglio e persino spinaci o funghi secchi (precedentemente lasciati a bagno) ed erbe come: il basilico, timo, salvia, rosmarino, maggiorana, origano, alloro, pepe nero. Questo mix di verdure contiene anche una notevole quantità di sale, che mi condisce il cibo nel modo veloce. E anche qui non ci sono le regole rigide, ognuno può aggiungere il sale in base alle proprie esigenze. Il dado vegetale fatto a casa è ottimo come base per la preparazione dei risotti, zuppe, condimenti di pesce o carne, cioè ovunque dove il dado commerciale è utilizzato finora.
DADO VEGETALE
Il dosaggio che uso:
Ingredienti:
800 g di verdure:
2-3 carote
2 cipolle
2-3 gambi di sedano
1 zucchina
1 patata piccola
1 pomodoro
1/3 di mazzo del prezzemolo (con le gambe, scarto solo le punte)
l’erbe:
6-7 foglie di basilico
1 foglia di salvia
un rametto di rosmarino (senza le parti dure)
2 rametti di timo (solo le foglie)
1 foglia di alloro (tolgo alla fine della cottura)
pepe q.b.
50 g di sale
2 cucchiai di olio d’oliva
Preparazione:
Lavo le verdure, le sbuccio e taglio a cubetti spessi, quindi metto tutto in una padella, verso 2 cucchiai di olio e soffriggo per circa 10 minuti. Aggiungo il sale e continuo la cottura altri 10 minuti aumentando la fiamma in modo che l’acqua evapora e le verdure si ammorbidiscano bene, mescolo continuamente! Trascorso questo tempo, metto le verdure in un frullatore, rimuovo soltanto la foglia d’alloro e tritto tutto in modo da ottenere una polpa omogenea. Nuovamente trasferisco le verdure nella padella per far evaporare l’acqua rimasta. Mescolo sempre, non lascio mai il composto solo, altrimenti le verdure tendono ad attaccare facilmente. Dopo circa 10-15 minuti (massimo 20 min.), la consistenza della polpa si addenserà notevolmente. Tolgo tutto dal fuco e lascio raffreddare completamente.
Posiziono la carta da forno su un piatto piano (io utilizzo un tagliere) spalmo il composto e dò una forma rettangolare alta più meno 1 cm, livello bene su ogni lato con un coltello largo. Metto nel congelatore per almeno 12 ore, dopo di che taglio il blocco a cubetti (escono 12 pezzi), tra ognuno metto un piccolo pezzo di carta da forno in modo che non si attacchino tra di loro. Chiudo in una scatola e conservo nel congelatore per diversi mesi. Attenzione! a causa della notevole quantità di sale, non tutti i frigoriferi riescono a congelare accuratamente la miscela di verdure, quindi potete immediatamente trasferire il composto in un contenitore di plastica e tenere in questo modo nel congelatore. La miscela avrà una consistenza densa e cremosa, che ci permette di usarla molto facilmente col cucchiaio in qualsiasi momento che ne ho bisogno.
Zacznijmy od tego, że tak popularne w naszej kuchni bulionówki typu “KNORR”, które mają za zadanie dodać “wigoru” potrawom to zbiór wszelakich konserwantów, polepszaczy smaku i innych niezdrowych dodatków, a z warzywami mają niestety mało wspólnego. Czy zrobienie w domu rosołowej kostki na bazie warzyw jest trudne? Z pewnością NIE! To dość szybki i nieskomplikowany proces. A czego potrzebuję by ją przygotować?… nic innego jak warzywa, sól, trochę oleju i… blender. Moją inspiracją był przepis, podejrzany u popularnej we Włoszech autorki książek kucharskich i blogerki Benedetty Rossi @fattoincasapervoi, która dzieli się wieloma prostymi radami kulinarnymi, wartymi wypróbowania. Każda wersja przygotowania bulionu może oczywiście różnić się od siebie co nieco, ponieważ dobór warzyw i ziół zależy od naszych smaków, potrzeb, jak również od tego co akurat mamy w lodówce.
Podstawą przepisu są oczywiście popularne warzywa rosołowe takie jak seler korzeniowy, marchewka, cebula i natka pietruszki. Warto też dodać małego kartofla, który będzie miał za zadanie zagęszczenie całości. Reszta zależy już tylko od naszej wyobraźni. Pamiętajmy, że im bogatszy będzie skład mieszanki, tym więcej cudownych smaków, aromatów i niezbędnych mikroelementów zamkniemy w naszej bulionówce. Jakich jarzyn i ziół możemy ponadto użyć do skomponowania takiego ekstraktu warzywnego? Z całą pewnością mogą się tutaj znaleźć: korzeń pietruszki, seler naciowy, cukinia, por, świeży lub mrożony groszek zielony, pomidor, czosnek a nawet szpinak i suszone grzyby (wcześniej namoczone) oraz zioła takie jak: bazylia, tymianek, szałwia, rozmaryn, majeranek, oregano, listek laurowy, czarny pieprz.
Cała ta mieszanka warzywna zawiera także znaczną ilość soli, która ma za zadanie szybkie doprawienie potrawy do której ją używam. I tutaj również nie ma ścisłych zasad, każdy powinien sam doprawić ją w/g swoich potrzeb. Skondensowany bulion warzywny doskonale sprawdza się jako baza do przygotowania risotto, zup czy doprawienia pieczonych mięs i ryb czyli wszędzie tam gdzie dotąd używało się tradycyjnej kostki.
Jak wygląda to u mnie czyli proporcje, których używam:
Składniki:
800 g warzyw:
2-3 marchewki
2 cebule
2-3 łodygi selera naciowego
1 mała cukinia
1 mały kartofel
1 mały pomidor
1/3 – 1/2 pęczka natki pietruszki (razem z ogonkami, obcinam tylko koniuszki)
Zioła:
6-7 listków bazylii
1 listek szałwii
mała gałązka rozmarynu (bez twardych części)
2 gałązki tymianku (tylko listki)
1 listek laurowy (wyjąć pod koniec smażenia)
pieprz do smaku
50 g soli
2 łyżki oliwy lub oleju rzepakowego
Przygotowanie:
Przygotowane warzywa myję i obieram oraz kroję w grubą kostkę, następnie wszystko wrzucam na patelnię podlewając 2 łyżkami oliwy. Smażę przez ok. 10 min. dodaję sól i smażę kolejne 10 min., przy czym zwiększam płomień by warzywa odparowały i dobrze zmiękły, mieszam przez cały czas! Po tym czasie warzywa przekładam do blendera, wyjmuję liść laurowy i rozdrabniam wszystko na gładką papkę. Zmiksowane warzywa ponownie przenoszę na patelnię, pozostawiam na dużym gazie, po to by cała woda jeszcze raz ładnie odparowała. Nie zapominam też o ciągłym i energicznym mieszaniu w przeciwnym razie warzywa łatwo przywierają. Po około 10- 15 minutach smażenia (max 20min.) konsystencja naszej papki wyraźnie zgęstnieje, będzie dość zwarta. Zestawiam całość z gazu i pozostawiam do całkowitego wystygnięcia. Na płaskim talerzu (ja używam deski do krojenia) układam papier do pieczenia i formuję na nim z przesmażonych warzyw płaski blok prostokątny (wys. ok. 1 cm), ładnie wyrównuję go z każdej strony szerokim nożem. Wstawiam do zamrażalnika na co najmniej 12 godz., po tym czasie blok kroję na zgrabne kostki (wychodzi 12 szt.), każdą z nich przekładam małym kawałkiem papieru do pieczenia, żeby nie posklejały się między sobą i zamykam w pudełku. Przechowuję w zamrażalce kilka miesięcy. Uwaga! ze względu na dużą ilość soli nie w każdej lodówce udaje się dokładnie zamrozić mix warzywny, z powodzeniem więc można go od razu przełożyć do plastikowego naczynia i w taki sposób przechowywać w zamrażalniku. Wówczas mieszanka ma gęstą, kremową konsystencję, którą swobodnie pozwala nabierać się łyżką w każdym momencie, gdy chcemy jej użyć.
Una eccellente fusione tra fragole e asparagi rende il piatto molto fresco e indimenticabile.
TAGLIOLINI CON FRAGOLE E ASPARAGI
Ingredienti: (per 2 persone)
10 – 12 asparagi verdi
250 g di fragole
mezza cipolla piccola
200 ml di panna da cucina
sale, pepe
qualche cucchiaio di olio di semi
una noce di burro
pasta lunga all’uovo, tagliolini o tagliatelle (circa 80g a persona)
Consiglio:
Per questa ricetta non si usa olio extra vergine perché è troppo forte e copre il delicato gusto delle fragole.
Procedimento:
Prendo gli asparagi e ne pelo leggermente le estremità dure, li risciacquo e taglio a pezzi. Trito mezza cipolla e faccio rosolare sulla padella con un po’ di olio, aggiungo gli asparagi, e metto una noce di burro, basta qualche minuto di cottura. Quando gli asparagi diventano piacevolmente croccanti verso la panna e aggiusto il gusto con sale e pepe. Faccio bollire la salsa a fuoco vivace per qualche minuto in modo che la panna si restringa. Nel fra tempo lavo e taglio le fragole in cubetti. Cucino la pasta al dente, scolo e finisco la cottura nella salsa di asparagi, all’ultimo salto con le fragole a cubetti e un cucchiaio di parmigiano (lascio qualche fragola per decorare). Sul piatto decoro la pasta con le fragole rimanenti.
Mi piace leggere vostri commenti