Ten świetny przepis na puszysty chlebek tostowy pochodzi z profilu @olasad.food na instagramie, znajdziecie w nim wiele innych interesujących wpisów kulinarnych. Proces przygotowania chleba jest jednym z łatwiejszych, więc jeśli ktoś zaczyna przygodę z pieczeniem chleba w domu, polecam ten właśnie przepis na początek.
Do wyrośnięcia ciasta w tym przypadku używa się trochę większej ilości drożdży, ale za to chleb wyrasta już w ciągu mniej więcej 2 godzin. Jest pyszny, mięciutki i doskonale nadaje się do tostów. W oryginalnym przepisie użyto zwykłej mąki pszennej, ja piekłam go już wiele razy i wypróbowałam także warianty z mąką pszenną pełnoziarnistą (na fot.) wychodzi równie pyszny i do tego jest dużo zdrowszy. Ciasto jest tak delikatne, że pasuje fantastycznie na bułeczki śniadaniowe lub posypane sezamem na bułki do hamburgerów. Jeśli lubicie piec chleb w domu wypróbujcie ten przepis, jest świetnym wariantem zwłaszcza dla dzieci i młodzieży lubiących łagodne pieczywo. W moim domu wszyscy się nim zajadamy.
CHLEB TOSTOWY
Składniki:
600 g mąki pszennej (lub 400 g mąki pszennej pełnoziarnistej i 200 g mąki pszennej)
350 ml letniej wody
35 g świeżych drożdży (lub 7 g sypkich drożdży instant)
1/2 łyżeczki miodu
50 g zimnego! masła
9 g soli
1 żółtko do posmarowania (opcjonalnie)
1 łyżeczka sezamu (opcjonalnie)
Przygotowanie:
Drożdże rozpuszczam w letniej wodzie. Do dużej miski wsypuję mąkę, sól i dodaję miód oraz wodę z drożdżami. Ciasto wyrabiam ręcznie lub mikserem z nakładką do ciasta drożdżowego tak długo, aż składniki ładnie połączą się. Następnie po kawałku dodaję zimne masło i wciąż wyrabiam. Ciasto powinno być gładkie i ładnie odchodzić od ręki. Im dłużej je wyrabiamy tym lepiej będzie napowietrzone, a tym samym dobrze wyrośnie. Miskę przykrywam czystą ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce, aby ciasto podwoiło swoją objętość. Najczęściej wstawiam je do nagrzanego i wyłączonego piecyka do 50°C. W między czasie przygotowuję 2 małe formy do ciasta keksowego i wykładam je papierem do pieczenia. Na stolnicę opruszoną mąką wykładam wyrośnięte ciasto, z którego formuję gruby wałek i dzielę na 8 części. Z każdej z nich formuję kulkę i po 4 ścisło układam w foremkach, przykryte ściereczką ponownie odstawiam do wyrośnięcia na nie mniej niż 20 min. Ładnie wyrośnięte ciasto smaruje rozmąconym żółtkiem lub zwyczajnie łyżką zwilżoną wodą, a wierzch posypuje sezamem. Wstawiam do nagrzanego piecyka na 180°C i piekę ok. 50 min., aż nabierze ładnego złotego koloru. Upieczone chlebki wyjmuję z piecyka i gorące wykładam z formy na kratkę kuchenną do odparowania i wystygnięcia. Jeśli chcę upiec bułeczki ciasto dzielę na ok. 10-12 części i formuję je podwijając kilkukrotnie brzegi pod siebie, układam na szerokiej blasze wyłożonej papierem i piekę ok. 20-25 min., aż ładnie zrumienią się.
PIECZYWO BEZ ZAKWASU I BEZ WYRABIANIA CZYLI JAK UPIEC CHLEB NIEWIELKIM WYSIŁKIEM.
Nie tak dawno temu w telewizji natknęłam się na krótką wzmiankę o chlebie z pysznie chrupiącą skórką, który wypieka się bez zakwasu i praktycznie bez wyrabiania. Zainteresowana tematem, zaczęłam drążyć go i znalazłam przepis, który koniecznie postanowiłam wypróbować. Upiec samemu w domu taki świeżutki, pachnący chlebek, to naprawdę frajda.
Przypominam sobie czasy za komuny, kiedy to na półkach sklepowych, nie wiem dlaczego, był tylko czerstwy chleb! Gdy raz na pół roku, najczęściej na święta, udało się w końcu “wystać” świeże pieczywo, nie mogliśmy doczekać się, by odkroić przylepki i zajadać się zwyczajnym chlebkiem z masłem!
Ha!.. ależ to był przysmak!
Gdybym to wtedy wiedziała, że upieczenie chleba nie musi być wcale takie skomplikowane…
Ten niezwykle prosty przepis, który chciałam Wam przekazać został wymyślony przez Jim’a Lahey’a Amerykanina, który szlify piekarnicze zdobywał we Włoszech. Chleb charakteryzuje się długim procesem wyrastania, z tego też względu do przygotowania jego używa się bardzo małej ilości drożdży świeżych bądź suszonych “instant”. Ciasto zawiera niewiele składników i co ważne nie wymaga pracochłonnego wyrabiania. Nie wymaga w ogóle wyrabiania, to drożdże wykonują za nas całą robotę i nie należy im w tym przeszkadzać. Wystarczy połączyć ze sobą wszystkie składniki, co zajmuje około minuty, następnie można wygodnie usiąść w fotelu np. przed telewizorem, następnego dnia iść do pracy, a po powrocie ciasto wstawić do piecyka i już! Chleb piecze się w nagrzanym wcześniej naczyniu żeliwnym z przykrywką bądź tak jak to robię w zwykłej blaszanej foremce przykrytej folią aluminiową.
Na co należy zwrócić uwagę?
Ważną sprawą jest dobór mąki. Elementem, na który koniecznie musimy zwrócić uwagę jest zawartość białka (proteiny) w mące, to ono powoduje że nasze ciasto ładnie wyrasta, bądź po prostu nie chce rosnąć. Mąka powinna zawierać więcej niż 10 g, maksymalnie 13 g białka na 100g produktu. Informacje takie znajdziecie na każdym opakowaniu w tabeli wartości odżywczych, pomiędzy ilością tłuszczów, węglowodanów itp. jest także informacja o zawartości protein ( np. 10,2 g jest już OK! )
Używam różnych gatunków mąk pszennych (typ 750, 650), używam mąki, razowej, żytniej czy pełnoziarnistej mieszając je pomiędzy sobą, w zależności od tego na jaki chleb mam właśnie ochotę. Jeżeli chcę użyć mąki żytniej, która zawiera tylko ok. 8-9 g białka mieszam ją z mąką pszenną typu manitoba (z zawartością ok. 12g białka), aby wyrównać poziom protein (najczęściej daję jedną część mąki żytniej i 2 części pszennej). Bardzo często też wzbogacam moje wypieki dodatkiem oliwek, siemieniem lnianym (bardzo zdrowym), ziarnami słonecznika czy dyni. Kres możliwości tkwi w naszej głowie.
Przepis wypróbowałam wiele razy i już za pierwszym podejściem efekt przerósł moje oczekiwania. Ależ fajnie zajadać się świeżutkim, pachnącym chlebem z genialnie chrupiącą skórką, zwłaszcza, że nie wymaga on dużego nakładu pracy. Teraz już rzadko kiedy kupuję pieczywo w sklepie. Piekę kilka bochenków naraz, a potem pokrojony na świeżo oczywiście zamrażam.
Zapach pieczonego chleba unoszący się w domu i dźwięk chrupiącej skórki, dźwięk który rozpieszcza uszy i sprawia natychmiastową chęć ułamania choćby małego kęsa… nie mają ceny!…
CHLEB NA DROŻDŻACH BEZ ZAKWASU
Składniki: (forma o wym. 22,5 x 8 cm)
400 g mąki (o zawartości protein powyżej 10 g )
300 ml letniej wody
3 g drożdży świeżych bądź 1 g drożdży suszonych instant
8 g soli
Przygotowanie:
W odmierzonej letniej wodzie rozpuszczam świeże drożdże. Do dużej miski, tak aby później ciasto miało miejsce gdzie wyrosnąć, wsypuję mąkę i sól (jeśli używamy drożdże suszone mieszamy je z mąką). Gdy chcę wzbogacić smak mojego chleba ziarnami czy oliwkami, jest to dobry moment, aby dołączyć również dodatki. Mieszam wszystkie suche składniki ze sobą, aby rozłożyły się równomiernie. W mące robię dołek i powoli wlewam zaczyn ze świeżymi drożdżami zarabiając łyżką, tak aby mąka wchłonęła całą wodę. I nic poza tym! Gdy widzę, że woda wchłonęła się już cała, przykrywam miskę folią i odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na conajmniej 16 godzin do 20 godzin maksimum. W tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość. Następnego dnia przygotowuję stolnicę opruszając ją hojnie mąką, ostrożnie przekręcam miskę z ciastem i przekładam je pomagając sobie szpatułką. Ciasto jest lepiące i rzadkie, obsypuję je po wierzchu mąką i formuję kilka zakładek ze wszystkich czterech stron typu składanie książki (lekko rozciągając go). Czynność można powtórzyć dwukrotnie. Formuje chlebek delikatnie podwijając brzegi pod siebie.
Na tacy rozkładam czystą kuchenną ściereczkę, dobrze oprószam ją mąką i przekładam na nią chleb, który również po wierzchu obsypuje mąką, tak aby nie kleił się. Przykrywam drugą ściereczką i odstawiam powtórnie do wyrośnięcia na półtorej godziny (do trzech godzin maksymalnie). Nagrzewam piecyk do 240-250° C i do rozgrzanego już piecyka wkładam pustą formę (lub naczynie w którym będę piekła chleb) na 10 minut. Po czym w rękawiczkach ostrożnie wyjmuję gorącą brytfannę i natychmiast przekładam chleb, przekręcając go w ten sposób, by wierzch chleba znalazł się na spodzie naczynia. Włożenie omączonego chleba do gorącej brytfanny zapobiega przywieraniu go do ścianek, nie musimy naczynia, ani dodatkowo natłuszczać, ani też wykładać papierem. Uważając by nie poparzyć się, formę przykrywam folią aluminiową (lub naczynie pokrywką) i wkładam do piecyka na pierwsze 25 min. o tem. 250°C bez termoobiegu. Po upływie 25 minut zdejmuję folię i piekę dalsze 20-25 min. bez przykrycia, aby ładnie przyrumienić mój chlebek. Wyjmuję go z piecyka i gorący z formy na kratkę kuchenną do wystygnięcia (odchodzi bardzo łatwo).
Chleb jest rumiany, z przepysznie chrupiącą skórką, pięknie pachnie i… nie można się od niego oderwać.
Mi piace leggere vostri commenti